Był jedną z pierwszych ofiar komunizmu na Lubelszczyźnie. Ks. Stanisław Zieliński, całym sercem oddany Panu Bogu i służbie ludziom, został zamordowany w 1945 roku. Ci, którzy go znali, są przekonani o jego świętości. Towarzystwo jego imienia, które działa w Kraśniku, stara się o jego beatyfikację.
Ks. Stanisław Zieliński został zamordowany 10 marca 1945 roku. Okoliczności jego śmierci spowiła tajemnica, a ówczesne komunistyczne władze robiły wszystko, by zatrzeć wszelkie ślady, by wieść o męczeństwie kapłana z Kraśnika nie rozeszła się. Ludzie jednak nie mogli pogodzić się z tajemniczą śmiercią ks. Stanisława.
Urodził się w 1911 roku w Pełczynie, w parafii Biskupice. Został wyświęcony 20 czerwca 1937 roku. Po święceniach pracował jako wikariusz w Tarnogórze i Krzczonowie, a od 1941 roku w Kraśniku, gdzie został rektorem kościoła Świętego Ducha. W czasach okupacji stał się dla mieszkańców Kraśnika przewodnikiem, który nie bał się mówić o umiłowaniu ojczyzny oraz prawie do wolności i życia. Po wojnie nowym władzom taka postać bardzo przeszkadzała. Danuta Obszańska mieszkała w tej samej kamienicy w Kraśniku, w której ks. Stanisław wynajmował mieszkanie. 10 marca 1945 późnym wieczorem w mieszkaniu księdza rozległy się hałasy, przesuwanie krzeseł i w końcu strzały. Kiedy ludzie odważyli się wejść do pokoju księdza Stanisława, zastali wszystko poprzewracane, a ksiądz Zieliński leżał martwy na podłodze. Ci, którzy go znali są przekonani o jego świętości. Co roku w rocznicę śmierci wspominają go w sposób szczególny, modląc się o jego beatyfikację. Tegorocznym uroczystościom w Kraśniku przewodniczył abp Stanisław Wielgus.