O 17.00 w Lublinie zawyła syrena. Ruch w centrum miasta się zatrzymał. Zatrzymywali się przechodnie. Młodzież, dorośli, przedstawiciele władz i kombatanci uczcili pamięć powstańców.
Obchody 70. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego odbyły się w atmosferze podniosłej, ale też braterskiej. Zjednoczyły się podczas obchodów różne środowiska. Nie było elementów polityki czy zbędnych słów. Głos zabrali tylko nieliczni. Oddano salwy honorowe i wezwano do apelu poległych. To, co rzuciło się w oczy, to spora liczba ludzi młodych na placu Litewskim. Mimo upału wszyscy wytrwali w skupieniu i refleksji.
- Żołnierze Armii Krajowej, jak i mieszkańcy Warszawy prowadzili heroiczną walkę, której celem były obrona miasta i wolna Polska - wolna od okupacji niemieckiej i dominacji sowieckiej. Ten zryw narodowy stał się najbardziej wyrazistym symbolem niezłomnej walki o godność Rzeczypospolitej. Nie można zapomnieć, że powstanie warszawskie poprzedziły zbrojne działania akcji "Burza", także tu, na Lubelszczyźnie - powiedział Wojciech Wilk, wojewoda lubelski. - Oddajemy dziś hołd powstańcom oraz mieszkańcom Warszawy i tym walczącym na ulicach z bronią w ręku, i tym, którzy w gruzach kamienic, w ciemności schronów toczyli nieustanną walkę o życie swoich rodzin, pielęgnowali rannych i tworzyli Polskie Państwo Podziemne. Przywołujemy dziś z czcią pamięć męczenników Woli i Pragi, bohaterskich dowódców i ich żołnierzy, harcerzy, sanitariuszy i łączników. Ze wzruszeniem wspominamy męstwo i poświęcenie dzieci i młodzieży. Chylimy czoła przed bohaterami akcji "Burza" na Lubelszczyźnie, żołnierzami 3. i 9. Dywizji Piechoty Armii Krajowej, 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich. Przywołujemy postać dowódcy okręgu lubelskiego AK, pułkownika Kazimierza Tumidajskiego i wojewody Stanisława Cholewy - dodał wojewoda w przemówieniu.
Po skończonych uroczystościach na placu Litewskim została odprawiona Msza św. w intencji powstańców i poległych w obronie ojczyzny w parafii garnizonowej w Lublinie.