Odkąd wyremontowano Ogród Saski w Lublinie, jego ogrodzenie staje się raz na jakiś czas galerią. Przechadzając się wzdłuż Alei Racławickich można oglądać prace Rafała Olbińskiego.
Ponad 70 plakatów operowych znanego polskiego malarza i ilustratora Rafała Olbińskiego oglądać można w plenerowej "Galerii na płocie" w Lublinie. Wystawa będzie czynna do końca września. Na wystawie znalazły się głównie plakaty stworzone dla amerykańskich scen New York City Opera i Cincinnati Opera, a także dla Opery Wrocławskiej, Teatru Wielkiego w Poznaniu oraz Opery Nowej w Bydgoszczy.
Podczas wernisażu wystawy, który odbył się w lubelskim Teatrze Starym, kurator galerii Leszek Mądzik podkreślił, że Rafał Olbiński dzięki swojemu stylowi i osobowości stał się bardzo rozpoznawalnym artystą. - Nie jest to maniera, nie jest to coś, co prowadzi w złym kierunku, ale daje dowód, że spotykamy się z bardzo znaczącą sztuką - powiedział Mądzik. - To najtrudniejsze mieć swój własny styl i to jest marzenie każdego artysty. Każdy artysta to osobna planeta, fajnie być tą planetą, światem, który jest inny niż wszystko inne - skomentował Olbiński. Zapytany o to, jak powstają jego plakaty do oper, Olbiński odpowiedział, że kiedyś dokładnie studiował libretto, słuchał muzyki, rozmawiał z reżyserem, a ostatnio wystarczają mu skróty. - Chodzi o syntezę, w plakacie operowym to jest najważniejsze. Symbol, który pokrywa wszystkie emocje, musi być zauważalny, intrygujący. Rozumienie tego powstaje w odbiorze widza i to widz w zależności od własnej wrażliwości i własnych wiadomości na temat tej opery, dopasowuje sobie to, co widzi. Ja tylko daję sygnał, on jest na różnych płaszczyznach, dla widza, który niewiele wie o tej operze i dla takiego, który wie więcej. Każdy odbiera na własną miarę - mówi artysta.
Rafał Olbiński, który wyemigrował do USA nie naśladuje tamtejszych twórców, lecz "tworzy pseudoromantyczne, nostalgiczne obrazy, które totalnie nie przystają do tamtej rzeczywistości. - To, co ja robię, nie ma nic wspólnego z Zachodem, z Nowym Jorkiem czy Ameryką, wręcz przeciwnie. To jest fascynacja mitologią, klasyczną kulturą europejską, romantyzmem, także polskim - powiedział.