Dźwiękiem syren rozpoczęły w Lublinie obchody 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Mieszkańcy wraz z lokalnymi władzami oddali cześć tym, którzy walczyli i tym, którzy polegli.
Choć wszystko wskazywało na to, że wojna wybuchnie, ludzie do końca mieli nadzieję, że będzie inaczej. Atak Niemców na Polskę, był mimo wszystko zaskoczeniem. - A jednak wojna - powtarzali wszyscy w naszej rodzinie i wśród sąsiadów, kiedy dotarła do nas rano 1 września wiadomość o wkroczeniu Niemców. Od kilku dni Lublin się przygotowywał do takiego scenariusza, mieszkańcy kopali rowy, które miały być schronami, zaklejali taśmami okna lub zabijali je deskami, gromadzono żywność, ale do końca mieliśmy nadzieję, że wojna nie wybuchnie - wspomina pan Bogusław Kamiński.
- To tragiczne wydarzenie, ale z takich wydarzeń powinniśmy wyciągać wnioski i robić wszystko by już nigdy się nie powtórzyły - powiedział wojewoda Wojciech Wilk podczas lubelskich obchodów 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej, które odbyły się na placu Litewskim w Lublinie. Zwracając się do żyjących weteranów Kampanii Wrześniowej, dziękował im za niezłomną wiarę w to, że jeszcze Polska nie zginęła oraz za to, że także dzięki ich walce, dziś Rzeczypospolita jest wolna i niepodległa. Zwrócił także uwagę na to, że uroczystości rocznicowe są również wezwaniem do szukania rozwiązań opartych na porozumieniu i woli współpracy oraz apelem o podejmowaniu konkretnych działań na rzecz pokoju.