Modlitwa za miasto w Lublinie odbywa się trzeci raz. Na skrzyżowania wyszli ludzie by odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia i w ten sposób polecać Bogu swoje miejscowości, władze, urzędników decydujących o wielu sprawach, ludzi przebywających w więzieniach, szpitalach i wszytskich mieszkańców.
Wystarczy 7 minut, co stanowi tylko 0,49 proc. całego dnia. Tyle trzeba, by odmówić z wiarą Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Tysiące ludzi na całym świecie 28 września o 15.00 modliło się za swoje miasto. W Lublinie rośnie liczba "omodlonych" skrzyżowań i choć daleko nam do takich miast, jak Łódź, Białystok, Koło, Leszno czy Nowy Sącz, gdzie modlitwą obstawiono kilkadziesiąt skrzyżowań, to i tak z roku na rok lubelskich skrzyżowań jest więcej. Zaczynaliśmy od 3. W tym roku oficjalnie zgłoszono 12, ale już wiadomo, że było ich więcej.
Każde miasto potrzebuje modlitwy. Oficjalna ogólnoświatowa modlitwa za miasto odbywa się na ulicach 28 września, czyli w dzień śmierci ks. Sopoćki – spowiednika św. siostry Faustyny. Wtedy skrzyżowania ulic stają się miejscem świadectwa przez modlitwę i plakaty z wielkim czerwonym napisem „Jezu, ufam Tobie”. Modlitwa za miasto jest jednak w wielu miejscach praktykowana cały rok po cichu. W każdej miejscowości są miejsca, w które niechętnie zapuszczają się ludzie, miejsca szczególnie niebezpieczne czy miejsca, gdzie gromadzą się potrzebujący, jak choćby szpitale, domy dziecka, schroniska dla bezdomnych. Objęcie tych miejsc modlitwą zmienia ich oblicze. Doświadczenia miast, w których od dawna trwa nieustanna modlitwa, wskazują na przykład, że gdy „patrole modlitewne” wychodzą modlić się pod stadion, gdzie mecz rozgrywają zwaśnione drużyny, nigdy nie dochodzi do strać między kibicami. – To znaczy, że można uzbroić się w różaniec i zapuścić w ciemną uliczkę cieszącą się złą sławą, żeby tam modlić się za to miejsce, by z ciemności przeszło do światła. To naprawdę działa – dzielą się na różnych forach członkowie patroli modlitewnych.
Jak zmieni się Lublin, gdy systematycznie zaczniemy się modlić w intencji naszych władz i mieszkańców - czas pokaże. Jedno wiadomo na pewno - zmieni się na lepsze.