Pozwolenie na otwarcie najstarszej części nekropolii, tj. cmentarza rzymskokatolickiego, zostało wydane w 1794 roku przez biskupa chełmskiego i lubelskiego Wojciecha Skarszewskiego. Tym samym lubelski cmentarz przy ulicy Lipowej jest jednym z najstarszych w Polsce.
Najgorzej było gdy padało. Kondukty grzęzły w błocie, żałobnicy wycofywali się w pół drogi. Zmarłego na miejsce spoczynku odprowadzali najwytrwalsi. Nic więc dziwnego, że nikt nie chciał być chowany na cmentarzu pod Lipkami, który wyznaczono poza miastem.
Dziś to ścisłe centrum, a na cmentarzu przy ulicy Lipowej trudno znaleźć miejsce na nowy pochówek. Wbrew pozorom nie jest to miejsce martwe.
Spacerując wśród najstarszych mogił można uczyć się historii i to nie tylko tej związanej z Lublinem, ale i z wydarzeniami, które dotyczyły całej Polski.
Niestety czas jest nieubłagany. Jeśli mu pozwolić, zabiera nie tylko wspomnienia, ale i napisy, a nawet całe mogiły. Na najstarszych, z początku XIX wieku, często już nic nie można odczytać, choć widać, że kiedyś, dawno temu, ktoś na kamiennej płycie umieścił długi napis. Bo właśnie kiedyś groby były całkiem inne. Imię, nazwisko, data urodzin i śmierci to tylko mała cząstka informacji umieszczanych na nagrobnych płytach.
„Mężny w boju, mądry w radzie, chlubne pełnił czyny, Polska chętnie jego kładzie między swoje syny” – to napis na grobie gen. Cypriana Zdzitkowieckiego, zmarłego w 1848 roku.
„Tu was szukam łzami, a nadzieją w niebie” głosi napis na mogile małżonków Dwernikowskich, pochowanych pod koniec XIX wieku. Kilka mogił dalej spoczywa Marya z Piotrkowskich Bielińska, wdowa po prezesie dyrekcji w Lublinie, właścicielka dóbr Turka, przeżywszy lat 51, po krótkiej chorobie zakończyła życie w 1890 roku w majątku własnym. Wszystkie te informacje umieszczono na jej nagrobku.
Kolejna kamienna tablica informuje, że spoczywająca w tym miejscu „Katarzyna z Gajdzińskich Szczukowa, żona radcy dworu przeniosła się do wieczności w 52 roku życia 2 października 1850 roku. Pogrążony w smutku mąż, córka z siostrą, jako po najlepszej matce, żonie, siostrze w dowód niewygasłego przypomnienia ten pomnik na grobie jej kładą z prośbą o westchnienie o pokój jej duszy”.
W jednej z głównych alei pochowany został Stanisław Kwiatkowski, opiekun Sali Sierot i opiekun II ochrony lubelskiej Towarzystwa Dobroczynności, który zmarł 2 stycznia 1905 roku, przeżywszy lat 72. Napis wyryty w kamieniu prosi: „Przechodniu, westchnij do Boga”.
W sąsiedniej alejce poruszające wyznanie: „Co miałam najdroższego, złożyłam w tym grobie, tylko smutek, żal pozostał po Tobie. Matka”. Na jednym z żeliwnych pomników ledwie już można przeczytać: „Franciszek Salezy Izydor Podhorodeński szef kawaleryi wojsk polskich, a ostatnio radca dyrekcyi szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Guberni Lubelskiej zmarł 11 września 1862 roku przeżywszy lat 72”.
W najstarszej części cmentarza znajduje się około tysiąca grobów z XIX wieku, z których większość wymaga odnowienia. Zostały zbudowane przeważnie z nietrwałego piaskowca i wapienia. To właśnie z myślą o nich od lat Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Lublina kwestuje podczas Wszystkich Świętych, zbierając fundusze na renowację. Tak będzie i w tym roku.