Napotkani na nekropolii mieszkańcy Lublina porządkują groby bliskich. Większość z nich twierdzi, że czas nie goi ran.
1 listopada. Czas tęsknoty i zadumy. Refleksji nad własnym życiem i przeznaczeniem. Pustoszeją nasze mieszkania, a zapełniają się cmentarze. Staniemy nad grobami bliskich, z których płynie nauka o przemijaniu i kruchości ludzkiego życia. Każdy człowiek inaczej przeżywa te święta. To uroczystość Wszystkich Świętych, ale obok radości z ich bliskości z Bogiem jest też tęsknota naszego serca. Tak po ludzku. Czy czas leczy rany? Jak te dni przeżywają mieszkańcy Lublina? Jak zmieniał się cmentarz „Pod lipkami”?
Cmentarz przy ulicy Lipowej w Lublinie to najstarszy i najbardziej znany zespół cmentarzy we wschodniej Polsce, w skład którego wchodzą: cmentarz rzymskokatolicki, ewangelicko-augsburski, prawosławny oraz wojskowo-komunalny. Powstał w 1794r. Ma on wielonarodowy i wielowyznaniowy charakter, można na nim zobaczyć wiele nagrobków będących cennymi dziełami sztuki rzeźbiarskiej. Na lubelskiej nekropolii spoczywają ludzie zasłużeni dla miasta i kraju, m.in. Piotr Ściegienny czy poeta Józef Czechowicz.
Napotkani na nekropolii mieszkańcy Lublina porządkują groby bliskich. Większość z nich twierdzi, że teraz cmentarz wygląda dużo lepiej niż dawniej, przede wszystkim pod względem estetycznym. - Kiedyś między grobami było dużo błota, każdy miał trudności z przejściem, a teraz alejki są uporządkowane – mówi pani Barbara. Ale też pojawiają się głosy krytyczne wobec współczesnej formy estetycznej na cmentarzu. - Wspominam czasy kiedy samemu robiło się znicze, a groby przystrajało kwiatami z ogródka. Teraz jest komercja. Groby prześcigają się w wystroju. Liczy się to, gdzie znajdzie się największa lampka oraz wymyślny wieniec, co będzie wskazywało na bogactwo czy pomysłowość fundującego – wyznaje pani Teresa.
-Sprzątam groby bliskich bo robie to z miłości do nich i z przywiązania. Mieszkam blisko cmentarza i przychodzę tutaj codziennie. Lubię to miejsce, przyzwyczaiłam się do niego. Mam tu bliskich, których kocham. Poza tym warto czasem zatrzymać się na chwilę, usiąść i pomyśleć. Tutaj można odpocząć od zgiełku miasta i ulicznego gwaru – mówi pani Genowefa.
- Czas pozwala zapomnieć, ale wszystko zależy z jakiej perspektywy na to patrzymy. Czas nie leczy ran, jedynie ludzie się przyzwyczajają do życia bez konkretnej osoby. Pamięć o niej zawsze pozostaje i to jest najbardziej bolesne. Dlatego tak ważna jest nadzieja oraz wiara w życie w wieczne. Jako chrześcijanie powinniśmy podejść do tego święta optymistycznie – mówi pan Marek.
- Ta uroczystość jest dla mnie smutna i bolesna – wyznaje pani Zdzisława. - A przecież Ewangelia uczy nas, że po śmierci, w Niebie czeka nas wspaniałe życie przepełnione szczęściem i miłością. Bóg daje nam nadzieję, że my też możemy tego kiedyś doświadczyć. Dlatego warto być dobrym człowiekiem, obdarzać miłością innych ludzi. Niech uroczystość Wszystkich Świętych będzie szczególnym doświadczeniem duchowej łączności ze zmarłymi. Niech wyrazi się pamięć o tych, którzy odeszli, a którym tak wiele zawdzięczamy - dodaje.