– Lubartów to małe miasteczko, ale ludzie tu mieszkający są pełni zapału. Nie ma problemu, by zebrać 300 wolontariuszy, którzy obstawią np. trasę biegu, jaki odbywa się w naszym mieście, czy staną przy kiermaszowych stoiskach albo będą obsługiwać mecze koszykówki – mówi br. Michał Kulczycki, kapucyn, wiceprezes „Alwerni”.
Lubartowski kościół kapucynów nie jest parafią, ale od wielu lat działa tu wiele wspólnot. – Należę do osób, które od najmłodszych lat wychowywały się przy klasztorze. Przychodziliśmy tu w każdej wolnej chwili, byliśmy w oazie, podejmowaliśmy się różnych akcji, czuliśmy się jak w domu. Zakamarki klasztorne nie były nam obce, a w kościele modliliśmy się o najróżniejsze sprawy, jakimi żyliśmy. Im byliśmy starsi, tym mogliśmy podejmować się większych organizacyjnie dzieł, aż w końcu nadszedł czas, gdy postanowiliśmy sformalizować nasze działania, by być jeszcze skuteczniejszymi. Tak powstało Franciszkańskie Dzieło Promocji Młodzieży i Rodziny „Alwernia” – mówi Marcin Socha, prezes. Nawę przejęli od wspólnoty oazowej, w której wcześniej się formowali. Słowo „Alwernia” wywodzi się od góry La Verna w Toskanii, gdzie św. Franciszek otrzymał stygmaty i gdzie później założono pustelnię franciszkanów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.