Lodowisko tylko dla cierpliwych

Od kilkunastu dni nowe lodowisko Icemania przeżywa prawdziwe oblężenie. Problem w tym, że zarządzający Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji nie wzięli pod uwagę aż takiego zainteresowania, albo po prostu zapomnieli, że mieszkańcy Lublina na łyżwach jednak jeździć lubią.

Mój syn dostał pod choinkę nowe łyżwy. Euforii nie było końca. Do pewnego momentu, gdy zapytał, kiedy dokładnie możemy na tych łyżwach pojeździć. Nie ukrywam, że sama z wielką ochotą zamierzałam wypróbować nasze nowe lodowisko. Skutecznie odstraszyła mnie jednak znajoma, która tuż po świętach spędziła w oczekiwaniu na kupno biletu prawie godzinę, stojąc z córką na mrozie. - Owszem, pojeździłyśmy - relacjonowała przez telefon. - Ale była to prawdziwa walka o przetrwanie. Bez kasku z dzieckiem w ogóle nie ma się co tam wybierać - dodała.

Więc nie poszliśmy. Wytłumaczyłam synowi, że jak odczekamy kilka dni, to na pewno ludzie się najeżdżą i kolejek nie będzie. Jakże byłam naiwna. Zapomniałam, że przecież MOSiR uznał za zbędne niezwykle miłe lodowisko na Globusie i postanowił je sprzedać. Lublinianie, którzy do zimowych atrakcji mają znacznie dalej niż ludzie z południa Polski, musieli zrzec się lodowiska na rzecz mieszkańców Krynicy-Zdroju. U nas podobno lodowisko źle się prezentowało. W Krynicy funkcjonuje za to całkiem dobrze. W związku z tym rodzinna wyprawa na Icemanię po raz kolejny zakończyła się fiaskiem, bo mama nie zdzierżyła stania na mrozie oraz chwili, gdy prawie tuż przed wejściem obsługa, jak co 75 minut, zamknęła lodowisko na pół godziny po to, by je odświeżyć.

Trzeba naprawdę mieć nerwy ze stali, żeby z uśmiechem powiedzieć pani, która właśnie kończy sprzedaż biletów na 30 mroźnych minut: "Nie ma sprawy, poczekamy". Szczególnie jeśli na wejście na lodowisko czeka się z przestępującym z nogi na nogę dzieckiem. Aż boję się myśleć, co będzie się działo za trzy tygodnie, gdy rozpoczną się u nas ferie. A wystarczyło tylko zostawić małe lodowisko na Globusie, które z sukcesem rozładowywało dotychczasowe kolejki... Może jeszcze ktoś pójdzie po rozum do głowy i zrozumie, że wystarczy lodowisko czyścić co 2 godziny i też będzie dobrze. Przecież poprzednia Icemania nie wymagała aż tak częstych prac rolby...

Od jutra na Icemanii wchodzi nowy cennik. W zależności od pory dnia, bilety zdrożeją albo stanieją. Największe zmiany odczują ci, którzy przekroczą limit wykupionego czasu. Każda minuta poza zadeklarowanym pobytem na lodowisku będzie znacznie droższa niż dotychczas. Ciekawe, co będzie z tymi, którzy mimo wykupionego biletu godzinnego zostaną jak dotychczas z lodowiska wyproszeni przed czasem przez maszynę czyszczącą taflę lodową? Czy ktoś odda im pieniądze?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: