– Boję się, zawsze się boję. Pewnie dzięki strachowi nie przekraczam granicy, której przekroczyć nie można, choć często się do niej zbliżam – mówi Piotr Tomala.
Jedni mówią że wspinanie to pasja, inni, że szaleństwo. Piotr Tomala od dziecka kochał podróże. – W podstawówce zapisałem się do klubu turystycznego i wyjeżdżałem wszędzie, gdzie tylko się dało – opowiada. – W ciągu dziesięciu lat udało mi się poznać całą Polskę. W czasie jednej z wypraw w góry jako młody chłopak zobaczył wiszących na skale ludzi, którzy stukali w nią młotkami. Chciał spróbować zawisnąć tak jak oni, więc zapisał się do działającego w tym czasie w Lublinie Lubelskiego Klubu Wysokogórskiego. Tam spotkał podobnych sobie zapaleńców i zaczęła się przygoda. – Najpierw były Tatry, potem Alpy, góry Alaski, Andy, a w końcu Himalaje – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.