Jedni pracują z dziećmi, inni z chorymi, jeszcze inni idą do więzienia lub karmią bezdomnych. Wolontariat wśród młodych jest coraz popularniejszy.
Anastazja przyjechała na studia do Lublina z Białorusi. Dla niej to spełnienie marzeń. Pochodzi z Brześcia, który po II wojnie światowej znalazł się po radzieckiej stronie. Jej rodzina mieszkała w tym miejscu od pokoleń. Na początku w Lublinie czuła się nieco zagubiona. Nowy kraj, miasto, nowa sytuacja. – Pierwsze kroki były trudne. Nie wiedziałam, jak się tu poruszać, jak coś załatwić. Mój polski, choć uczyłam się go wcześniej, był jeszcze słaby. Najbardziej brakowało mi przyjaciół, kogoś, z kim mogłabym dzielić się wrażeniami i wspólnie rozwiązywać problemy. Tak było dwa lata temu. Teraz w Lublinie czuję się jak w domu – przyznaje. Kiedy dowiedziała się, że działa tu Centrum Wolontariatu, które wśród różnych programów prowadzi też taki z pomocą dla cudzoziemców, postanowiła dołączyć. – Mając za sobą doświadczenie poruszania się po omacku w nowej rzeczywistości, pomyślałam, że mogę pomóc komuś ze Wschodu, kto z jakichś przyczyn znalazł się w Lublinie – mówi Anastazja.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.