Czytanie Ewangelii na ulicach Jerozolimy

Ludzie. – W pewnym momencie ogarnęło mnie zwątpienie. Nie wierzyłam, że uda się nam dojść do Bazyliki Grobu Pańskiego. A zbliżała się godzina śmierci Jezusa – mówi Izabela Dechnik.

Grzegorz Dechnik chciał być żołnierzem. Marzył o tym, odkąd pamięta. Ale w marzenia wmieszał się brat, który wyjechał do pracy w Izraelu i ufundował mu pielgrzymkę do Ziemi Świętej. – Był to rok 1990. Zwiedziłem Betlejem, Jerozolimę i inne święte miejsca – opowiada. – Gdy kończyła się pielgrzymka, przyjechałem do Tel-Avivu spotkać się z bratem. Zabrał mnie do siebie mówiąc, że powinienem zostać, bo jest dla mnie praca w ambasadzie amerykańskiej – wspomina Grzegorz Dechnik. I został. Po dwóch latach pracy w ambasadzie znalazł inne zajęcie. Miał zostać szlifierzem diamentów w największej placówce tego typu w Izraelu. – Przyszedłem do pracy i pierwszy dzień wypadł całkiem nieźle. Ale następnego wypadała uroczystość Wniebowzięcia NMP, więc poszedłem do kościoła. W Izraelu jednak nie jest to dzień wolny od pracy. Wieczorem dostałem ostrą reprymendę i pomyślałem, że moja praca w szlifierni diamentów się zakończyła. Ale dostałem drugą szansę. Pracowałem tam szesnaście lat – wspomina Grzegorz.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..