- Ja widzę w Janie Pawle II niezwykle wrażliwego człowieka, kogoś, kto doświadczając tylu tragedii, smutku i cierpienia w swoim życiu, stał się promotorem Bożego Miłosierdzia dla świata. Potrzeba takich ludzi również dzisiaj - dodaje Jakub, licealista z Lublina.
Niekiedy można się natknąć na opinie, że Polacy zapomnieli o nauczaniu Jana Pawła II, świętego papieża i rodaka. Taki zarzut kierowany jest również pod adresem młodzieży. W Lublinie, który jest określany mianem miasta papieskiego nie dostrzega się jednak znaków zapomnienia o wybitnym personaliście, wrażliwym duchownym i współczesnym świętym.
Na ulicach Lublina trudno znaleźć człowieka, dla którego osoba Jana Pawła II nie byłaby istotna. – Ostatnio przeczytałam kilka artykułów o tym jak to Polacy zapomnieli o nauczaniu Jana Pawła II. Myślę, że to przesada. Przecież pamięć nie polega wyłącznie na wznoszeniu pomników i podnoszeniu okrzyków, popartych uniesionymi wysoko w górę transparentami z wzniosłymi hasłami. Ja zachowuję pamięć i słowa św. Jana Pawła II głęboko w sercu. Realizuję jego przesłanie po cichu, w miejscu gdzie żyję i studiuję – mówi Agnieszka, studentka UMCS.
- Za dużo krytyki pod adresem młodego pokolenia. Nie jest tak, że młodzi nie wierzą. Fakt, że czasami trudno się przyznać do wiary w gronie osób, które prezentują zupełnie inne podejście do życia. Ale wystarczy popatrzeć jak wiele dobrych rzeczy robią młodzi. Począwszy od pomocy dla Ukrainy, aż po gesty solidarności z ubogimi i chorymi na naszym lubelskim podwórku. To jest właśnie wierność nauczaniu Jana Pawła II, nawet jeśli szczegółowo nie znamy treści jego encyklik. Wystarczy mieć świadomość, że chodzimy po tych samych korytarzach na KUL-u, po których chodził święty człowiek i oryginalny filozof – dodaje Jakub. student KUL.
- Mimo, że jest świętym to tęsknię za nim. To normalne uczucie. Było w nim coś takiego, co pozbawiało go dystansu do ludzi - a posiadał cechy, które zbliżały go do naszych spraw - mówi Mieczysław, elektryk z Lublina. - Szkoda, że osobę i słowa Jana Pawła II wykorzystuje się politycznie. To był świadek nadziei, prawdy i człowiek miłosierdzia. Wiele mu zawdzięczamy, ale władze Lublina poza powieszeniem plakatu nic więcej nie potrafią zrobić. Brakuje na mój gust czegoś głębszego, prawdziwego. Jak wymagać od zwykłych ludzi skoro przedstawiciele władzy i inteligencja nie świecą przykładem - wzdycha pan Mieczysław.
- Pamiętam, że tego dnia późno wróciliśmy z mężem do domu. Wszyscy z napięciem obserwowali to, co działo się w Watykanie. Wiedzieliśmy, że papież odejdzie, ale było w nas takie pragnienie, by pozostał z nami jak najdłużej. Nie zdążyliśmy na czuwanie do kościoła. Gdy dowiedzieliśmy się, że papież zmarł – razem z dziećmi uklęknęliśmy w domu przed obrazem Jezusa Miłosiernego i odmówiliśmy różaniec. Były łzy, ale dominowało uczucie wdzięczności, że dane nam było żyć w czasie jego pontyfikatu – wspomina Małgorzata z parafii św. Rodziny w Lublinie. – Jest świętym, więc ta dziesiąta rocznica śmierci nie stanowi już bolesnego wspomnienia. Będziemy się modlić za jego wstawiennictwem do Boga, za rodzinę, naszą parafię i miasto, a zwłaszcza za pokój na świecie. Ja prywatnie modląc się za przyczyną św. Jana Pawła II proszę również o siły dla papieża Franciszka. Kocham go za jego wrażliwość. Bóg troszczy się o nas i posyła nam wielkich pasterzy – dodaje Małgorzata.
Paweł i Ania są stypendystami Centrum Jana Pawła II w Lublinie. To z jednej strony pomoc dla nich, a z drugiej zadanie. Dzięki stypendium mogą realizować swoje marzenia i pasje, ale sami powinni stawać się "światłem dla świata". - Dzięki wsparciu mogę rozwijać się naukowo, to wielka pomoc dla mnie. Chociażby w zakupie książek – mówi Paweł Droździel z Biskupiaka. – Kiedy miałem moment wątpliwości w wierze dzięki tekstom Jana Pawła II umocniłem się w przekonaniu, że Kościół to dla mnie przestrzeń wolności – tłumaczy Paweł.
Ania dzięki stypendium rozwija swój talent muzyczny. – Jestem wdzięczna za to, że Centrum Jana Pawła II buduje żywy pomnik tego wielkiego papieża. Dla całej mojej rodziny to wyjątkowy człowiek. Nie skupiamy się jednak wyłącznie na wspomnieniach pełnych wzruszeń, ale na głębi jego nauki – mówi Anna Rusińska, uczennica Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej im. Karola Lipińskiego w Lublinie.
2 kwietnia mija dziesięć lat od momentu, kiedy kardynał Leonardo Sandri ogłosił wiernym zebranym na Placu św. Piotra, że papież Jan Paweł II „odszedł do domu Ojca”.