Jej majątek pozwolił przetrwać Katolickiemu Uniwersytetowi Lubelskiemu u początku jego istnienia. Hrabina Aniela Potulicka to postać niezwykła, której poświęcona jest wystawa w Bibliotece Uniwersyteckiej KUL.
Postać hr. Anieli Potulickiej w środowisku uniwersyteckim była wspominana bardzo rzadko, wyłącznie w kontekście istnienia Fundacji i celów, jakim służy. Wystawa ma za zadanie ukazać związek hrabiny z Uniwersytetem oraz podkreślić rolę jej ofiary i darów dla społeczności akademickiej. Szczególnie zwraca uwagę na ogromną skromność hrabiny. Mimo jej pochodzenia arystokratycznego, nie używała swojego majątku dla rozgłosu i przyjemności, lecz by służyć Kościołowi i bliźnim - mówi Marek Pawelec z KUL. Przybliżyć tę niezwykłą postać ma wystawa zatytułowana "Bogu i Ojczyźnie Hrabina Aniela Potulicka", którą można oglądać w Bibliotece Uniwersyteckiej do 15 czerwca.
Hrabina Aniela Potulicka (1861-1932), córka hrabiego Kazimierza Potulickiego i Marii z Zamoyskich. Przyszła na świat w Londynie 8 kwietnia 1861 roku. Szybko osierocona przez matkę wychowywana była w rodzinnych Potulicach przez ojca i dziadka - legionistę Kazimierza Ludwika Potulickiego.
Odebrała staranne domowe wykształcenie, biegle władała angielskim, francuskim, niemieckim, hiszpańskim i włoskim. Była doskonałą pianistką, z bardzo dobrymi wynikami ukończyła konserwatorium.
W wieku 19 lat została spadkobierczynią rodzinnych dóbr liczących ponad 6 tys. hektarów pól i lasów, przynoszących roczny dochód w wysokości ponad 54 tys. marek. Nie tylko sama nauczyła się prowadzić gospodarstwo, ale je unowocześniła.
Ceniła pracę i nie znosiła wyzysku. Gdy pomagała, to taktownie i dyskretnie. Potrzebujących wysłuchiwała osobiście, niszczyła listy i dokumenty z podziękowaniami. Bardzo interesowała się swą służbą, zdarzało się, że osobiście pielęgnowała chorych. Prowadziła bardzo skromne życie, ale jej dom pozostał otwarty dla licznych krewnych i przyjaciół, zwłaszcza niezamożnych.
W 1925 roku przeczytała w miesięczniku „Nurty” list, w którym rektor powstałego w 1918 roku Uniwersytetu Lubelskiego przedstawił cele uniwersytetu i prosił o wsparcie. W 1928 r. utworzyła Fundację Potulicką, na którą przeznaczyła całe swoje dobra, a której dochody przeznaczone zostały na potrzeby Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Obok fundacji hrabiego Zamojskiego w Kórniku, był to największy zapis na cele edukacyjne w ówczesnej Polsce. Fundacja została upaństwowiona w czasach PRL, od roku 1991 wróciła pod zarząd KUL.