Prezydent Bronisław Komorowski poinformował, że w przetargu na śmigłowiec dla polskiego wojska do etapu testów przechodzi maszyna oferowana przez francuski Airbus Helicopters - H225M. Dla PZL Świdnik to smutna wiadomość.
- To smutna wiadomość dla całego polskiego przemysłu obronnego - tak decyzję w sprawie przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy dla polskiej armii skomentował prezes PZL Świdnik Krzysztof Krystowski.
Gdyby świdnicki śmigłowiec wygrał, byłaby to wielka szansa dla przyspieszenia rozwoju całego regionu, nie tylko dla Świdnika.
Swoje rozczarowanie decyzją rządu wyrażają lubelscy politycy wszystkich ugrupowań. Tym bardziej, że prezes PZL Świdnik zapewnia, że w przetargu przedstawiono najnowocześniejszy śmigłowiec wielozadaniowy świata, produkowany docelowo przez największego polskiego producenta śmigłowców PZL Świdnik - firmę, która zatrudnia 3,5 tys. pracowników, która jest trzecim co do wielkości pracodawcą województwa lubelskiego.
Na portalach społecznościowych swojego oburzenia decyzją rządu nie kryją sami mieszkańcy Świdnika i Lublina. Wielu z nich zawodowo związanych jest z PZL Świdnik. Brak kontraktu może oznaczać dla ludzi problemy z pracą i utrzymaniem rodziny. Lokalne społeczeństwo jednogłośnie popiera prezesa Krystowskiego, który powiedział, że wielkim nieporozumieniem jest wybranie oferty spoza Polski, gdy w przetargu stają dwie polskie firmy prezentujące znakomitej jakości produkt.
W specjalnym oświadczeniu PZL Świdnik napisano, że spółka "przedstawiła najlepszą ofertę odpowiadającą ambitnym wymaganiom Sił Zbrojnych, łączącą najnowszej generacji śmigłowiec, który mógłby być w pełni produkowany w Polsce ze znacznym potencjałem eksportowym, z najwyższym poziomem zaangażowania przemysłowego i największymi korzyściami ekonomicznymi dla kraju. Zamiast tego, Ministerstwo Obrony Narodowej wybrało starzejący się model o mniejszych możliwościach, oferowany przez producenta, który nie poczynił żadnych inwestycji przemysłowych w Polsce. Ta decyzja zmusi naszego udziałowca, koncern Finmeccanica-AgustaWestland, do przewartościowania strategicznej roli PZL-Świdnik w grupie" . Dla Świdniczan oznacza to tyle, że trzeba się liczyć reorganizacją firmy i być może zwolnieniami z pracy. I choć na razie nic nie jest do końca przesądzone, Świdnik raczej nie ma co liczyć na zmianę decyzji rządu.