O cudach w Wąwolnicy, próbie kradzieży cudownej figurki Maryi i wrześniowym odpuście, który gromadzi tysiące wiernych, z ks. Jerzym Ważnym, kustoszem sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej, rozmawia ks. Rafał Pastwa.
Ks. Rafał Pastwa: Parafia jest starsza od objawień?
Ks. Jerzy Ważny: Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej istnieje dzięki kultowi, jaki rozpoczął się w pobliskim Kęble w XIII w. Natomiast kościół parafialny pod wezwaniem św. Wojciecha istniał, zanim doszło do objawień. Parafia prowadzona przez bernardynów ze Świętego Krzyża działała już najprawdopodobniej w XI w., gdyż świadczą o tym wzmianki historyków. Najstarsze źródło pisane na temat Wąwolnicy znajduje się w rękopisie przechowywanym w bibliotece ojców benedyktynów. Tekst brzmi następująco: „W roku 1027 ojcowie naszego klasztoru robili parafialną posługę w nowo założonej i świeżo do wiary świętej nawróconej osadzie Wawelnica”. Cudowna figurka Pani Kębelskiej nie od razu związana była z kościołem parafialnym. Długie wieki znajdowała się w Kęble. Przeniesienie do kościoła w Wąwolnicy nastąpiło w 1700 r. za specjalnym pozwoleniem Stolicy Apostolskiej.
W jakich okolicznościach doszło do objawień maryjnych?
Był to okres najazdów tatarskich. Potwierdzają to kroniki parafialne i inne źródła pisane. Wiadomo, że po spustoszeniu Lublina Tatarzy podeszli pod Wąwolnicę. Bitwy rozgrywały się w okolicy Kębła, w lasach, gdzie znajdowała się figura Matki Bożej. Tam nieprzyjaciel zgromadził jeńców, łupy, zabrał też statuę Maryi. Gdy Tatarzy się wycofywali w wyniku poniesionych strat w bitwie pod Głuskiem, figura Maryi przeniosła się z kamienia, na którym ją ustawił wróg, na lipę, która była oddalona o kilkaset metrów. Po ucieczce Tatarów statua wróciła na swoje dawne miejsce. Był to początek września 1278 r. Wszystko działo się na oczach jeńców. Niebawem na tym miejscu dziedzic zbudował drewniany kościół i od tamtej pory odwiedzali je liczni pielgrzymi. Były to trudne czasy. Najazdy, wojny, bieda. Matka Jezusa zawsze przychodziła z umocnieniem i wsparciem do tych najsłabszych i najprostszych. Tak jest do dzisiaj.
Nawet w zwykły dzień parking przed bazyliką jest niemal pełny…
Każdego dnia mamy pielgrzymów z różnych stron. Właśnie odjechała pielgrzymka z diecezji poznańskiej. Ale są też pielgrzymi indywidualni.
Czy można powiedzieć, że cuda dzieją się także dzisiaj?
Księża, którzy tu pracowali od czasu koronacji figurki w 1978 r., zaczęli spisywać łaski i cuda, które ludzie zgłaszali. Dzisiaj jest już ponad 250 łask, które są udokumentowane.
A ostatnio?
Przed kilkoma dniami przyjechało małżeństwo – Iwona i Sylwester. Przez długie lata mimo prób leczenia nie mogli mieć dzieci. Zostawili świadectwo na piśmie i dołączyli materiał medyczny. „23 czerwca 2012 r. uczestniczyliśmy w dniu skupienia dla małżeństw bezdzietnych zorganizowanym w sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej. Byliśmy na Mszy św. i otrzymaliśmy błogosławieństwo. W ciągu kilku dni od powrotu z Wąwolnicy zaszłam w ciążę bliźniaczą. Nasze dzieci – Krzysztof i Małgorzata – urodziły się zdrowe w 35. tygodniu ciąży. Dla mnie i mojego męża był to cud. Przez całą ciążę, aż do teraz czujemy Bożą pomoc”. Lekarz potwierdził, że pani Iwona zaszła w ciążę 24–25 czerwca. Przyjechali dać świadectwo całą rodziną.
W ostatnich dniach doszło niestety do próby kradzieży cudownej figurki Pani Kębelskiej. Wydarzyło się to niemal w przededniu dorocznego odpustu…
Ksiądz infułat Jan Pęzioł jako pierwszy zauważył włamanie. Otwierając drzwi kaplicy wcześnie rano, dostrzegł wyłamane okno. Natychmiast przybiegł do mnie. Co tchu pobiegliśmy do kaplicy. Weszliśmy do środka. Zobaczyłem ślady włamania, ale oprzytomniałem, by nie zadeptywać śladów. Wezwałem policję. Przyjechali niemal natychmiast. Towarzyszyło mi takie napięcie jak nigdy w życiu. Nie było widać, czy cudowna figurka jest, czy nie. W pewnym momencie nie wytrzymałem i powiedziałem, że muszę zobaczyć, czy figurkę skradziono, czy też nie. W asyście policjanta i technika poszliśmy zobaczyć. Okazało się, że figurka stoi na swoim miejscu. Teraz wzmacniamy dotychczasowe zabezpieczenia.
Może Pani Kębelska chciała nam przez to coś powiedzieć?
Trzeba odczytywać znaki czasu. Przez tę próbę włamania Matka chce nas obudzić. Katolicy są niemi wobec ataków na wiarę i tradycję. Wyśmiewanie wiary i tradycji, zamach na świętość zawsze się zemści na człowieku.
6 i 7 września odbywać się będą największe w archidiecezji uroczystości odpustowe. Co jest w tych dniach najważniejsze?
Oczywiście modlitwy, pielgrzymi, czuwania. Głównej Mszy św. w niedzielę będzie przewodniczył abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański i przewodniczący KEP. Chętnych do skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania są tysiące. Mam nadzieję, że uda się zapewnić odpowiednią liczbę spowiedników.
Plan uroczystości odpustowych na: www.lublin.gosc.pl.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się