Losy trzech pokoleń Witkiewiczów związały się z historią Nałęczowa. I choć żaden z nich tu nigdy nie zamieszkał, ślady ich działalności można oglądać do dziś. W Nałęczowie otwarto wystawę im poświęconą.
Słynna w Nałęczowie chata Stefana Żeromskiego, która dziś jest jego muzeum, to jedno z dzieł Witkiewiczów. Najmłodszy Jan ją zaprojektował, a przy okazji zakochał się w pasierbicy Stefana Helenie, z którą się ożenił. Nie on jednak pierwszy miał związki z Nałęczowem.
Zaczęło się wszystko od Stanisława Witkiewicza. Kiedy wybuchło powstanie styczniowe Stanisław kończył trzecią klasę gimnazjum w Szawlach. Po aresztowaniu ojca za udział w przygotowaniach do powstania, zapadł wyrok konfiskaty majątku i zesłania na Sybir do Tomska.
W Tomsku rodzina Witkiewiczów zaprzyjaźniła się z Konradem Chmielewskim. To on był ogniwem które połączyło rodzinę z Nałęczowem, gdyż po powrocie z zesłania został dyrektorem Zakładu Leczniczego w Nałęczowie. A że Witkiewicz był słabego zdrowia, do Nałęczowa na kurację przyjechał z chęcią.
Z uzdrowiskiem wiązała go także inna znajomość. Mianowicie Bolesław Prus przyjeżdżający systematycznie do uzdrowiska tu właśnie pisał swoje teksty, które publikował w czasopiśmie "Wędrowiec". A że Witkiewicz po powrocie z Syberii rozpoczął studia na Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu (1869-1871) i kontynuował je w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium (1872-1875) i po powrocie do kraju pracował w Warszawie jako ilustrator i autor tekstów właśnie w piśmie literacko-artystycznym „Wędrowiec” panowie się zaprzyjaźnili. W "Wędrowcu" ukazał się pierwszy odcinek pisanej w Nałęczowie powieści Bolesława Prusa pt. "Placówka", ilustrowany portretem pisarza autorstwa Stanisława Witkiewicza. W kolejnych numerach ukazywały się artykuły i ilustracje Stanisława Witkiewicza.
Artysta był także nauczycielem rysunku. Udzielał lekcji Oktawii Radziwiłłowicz (późniejszej Żeromskiej) i jej bratu Rafałowi.
Słabe zdrowie Witkiewicza zmusiło go do przeprowadzki w zdrowsze niż Warszawa klimaty. Wybrał Zakopane, gdzie osiadł i zapraszał do siebie przyjaciół z Nałęczowa.
Również syn Stanisława także Stanisław Ignacy Witkiewicz zwany Witkacym poszedł w ślady ojca. Został artystą. Znał jego przyjaciół z Nałęczowa, których sam czasami w uzdrowisku odwiedzał.
Najwięcej śladów pozostawił jednak najmłodszych z Witkiewiczów Jan. Był on bratankiem Stanisława Witkiewicza i stryjecznym bratem Stanisława Ignacego.
Wystawa opowiadająca o związkach rodziny z uzdrowiskiem jest hołdem oddanym Witkiewiczom, którzy rozsławiali Nałęczów.