Dzięki ich determinacji i odwadze wielu młodych ludzi mogło zdobyć wykształcenie. Niektórzy, gdyby nie wojna i pasja garbowskiego kierownika szkoły Władysława Wacha, nie mieli by na nie szans.
W Garbowie w przed 1939 rokiem działała szkoła podstawowa. Gdy do miejscowości weszli Niemcy, początkowo szkołę zamknęli, ale już w listopadzie nakazali jej otwarcie na nowych warunkach.
- Nie można było uczyć niczego oprócz podstaw języka polskiego, matematyki, umiejętności zawodowych i oczywiście niemieckiego. Chodziło o to, by każdy Polak umiał się podpisać i przeczytać wydawane przez okupanta rozporządzenia oraz by miał jakiś zawód, którym mógłby pracować na rzecz Rzeszy. Wszystko inne było zakazane - mówi Bożena Tuszyńska-Firlej, nauczycielka z Garbowa, która wspólnie z uczniami zebrała wspomnienia z tajnego nauczania w Garbowie.
Polskie podręczniki oraz mapy Niemcy kazali zebrać i zawieźć do Puław, gdzie miały być zniszczone. Ówczesny kierownik szkoły w Garbowie Władysław Wach, wiedział, że nie może pozbyć się wszystkich książek, bo zamierza, wbrew rozporządzeniu okupanta, z nich korzystać. Zebrano więc 111 podręczników najbardziej zniszczonych i najmniej przydatnych do odstawienia do Puław, resztę ukryto. To z nich już 1939 roku zaczął potajemnie nauczać uczniów. Wraz ze swą żoną, także nauczycielką, prowadzili lekcje według polskiego przedwojennego programu. Musieli oczywiście bardzo uważać, gdyż niespodziewane kontrole ze strony Niemców nie należały do rzadkości.
Gromadzili także młodzież poza szkołą w swoim domu, bądź domach uczniów, by udzielać im lekcji. W ten sposób młodzież, która była w wieku gimnazjalnym lub licealnym, nie traciła możliwości zdobywania wiedzy.
- Do Garbowa lub gdzieś w okolice zostało przesiedlonych bardzo dużo osób z terenów wcielonych do Rzeszy na zachodzie Polski. W tym było wielu wybitnych nauczycieli. Pan Wach miał zdolności "wyłapywania" takich osób i angażowania ich w tajne komplety. W ten sposób, choć wcześniej w Garbowie nie było ani gimnazjum, ani liceum, miejscowa młodzież mogła zdobywać wiedzę z zakresu tych szkół - opowiada pani Bożena.
Paradoksalnie wojna umożliwiła zdobycie znakomitego wykształcenia osobom, które wcześniej nie miałyby takiej możliwości. - Kształcenie w gimnazjum czy liceum wiązało się z wyjazdem do Lublina, wynajęciem stancji, zakupem podręczników. Wiele garbowskich rodzin zwyczajnie nie było na to stać. Kiedy jednak rozpoczęto tajne nauczanie w Garbowie, nie trzeba było za nie płacić, ani nigdzie dojeżdżać. Każdy kto chciał i miał zdolności mógł zdobywać rzetelną wiedzę. Sami nauczyciele z narażeniem życia nie tylko udzielali lekcji, ale robili to z wielką pasją traktując przekazywanie wiedzy młodzieży, jako swoją walkę z okupantem - podkreśla pani Bożena.
To właśnie takim osobom poświecono w Garbowie dwie tablice. Jedna zbiorowa dla 18 nauczycieli tajnego nauczania w Garbowie, druga poświęcona Władysławowi i Walerii Wachom organizatorom i koordynatorom tajnych kompletów.
Dla lokalnej społeczności było to ważne wydarzenie, w które zaangażowała się nie tylko cała szkoła, ale urząd gminy i parafia. Udało się zaprosić osoby, które w czasie wojny uczęszczały na tajne komplety, zebrać ich wspomnienia, a nawet opublikować książkę pt. "Garbowską szkołą się szczycimy. Tajne nauczanie w Garbowie". W szkole przygotowano wystawę na ten temat oraz spektakl opowiadający o jeden z tajemnych lekcji.