Słynna w Nałęczowie chata Stefana Żeromskiego, która dziś jest jego muzeum, to jedno z dzieł Witkiewiczów. Najmłodszy – Jan – ją zaprojektował, a przy okazji zakochał się w Helenie, pasierbicy Stefana, z którą się ożenił. Nie on jednak pierwszy miał związki z uzdrowiskiem.
Losy trzech pokoleń Witkiewiczów związały się z historią Nałęczowa. I choć żaden z nich tu nigdy nie zamieszkał, ślady ich działalności można oglądać do dziś. W Nałęczowie otwarto poświęconą im wystawę. Zaczęło się wszystko od Stanisława Witkiewicza. Kiedy wybuchło powstanie styczniowe, Stanisław kończył trzecią klasę gimnazjum w Szawlach. Po aresztowaniu ojca za udział w przygotowaniach do powstania zapadł wyrok konfiskaty majątku i zesłania na Sybir do Tomska. Tam rodzina Witkiewiczów zaprzyjaźniła się z Konradem Chmielewskim. To on był ogniwem, które połączyło rodzinę z Nałęczowem, gdyż po powrocie z zesłania został dyrektorem Zakładu Leczniczego w Nałęczowie. A że Witkiewicz był słabego zdrowia, do Nałęczowa na kurację przyjechał z chęcią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.