„Pamiętam tamten dzień, kiedy dotarło do mnie, że Pan Bóg mnie woła. Było to zaskoczenie, ale i wielka radość. Nigdy nie żałowałam, że zostałam zakonnicą”.
Świadectwo jednej z osób konsekrowanych przytaczał abp Stanisław Budzik podczas Eucharystii sprawowanej w sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej. To tam zaprosił wszystkie osoby życia konsekrowanego pochodzące z naszej diecezji, by dziękować za Rok Życia Konsekrowanego, który kończy się w Kościele. Zwracając się do nich, nawiązał do Matki Bożej Latyczowskiej, której obraz znajduje się w kościele Matki Bożej Różańcowej przy ulicy Bursztynowej w Lublinie. To właśnie 4 października 237 lat temu obraz został ukoronowany w Latyczowie.
Po latach meandry historii, wojny i prześladowania katolików sprawiły, że obraz został ukryty i rozpoczął wędrówkę po różnych miejscach. Po wojnie znalazł schronienie w lubelskich zgromadzeniach. Przez ostatnie 30 lat przebywał w domu sióstr służek przy ulicy I Armii Wojska Polskiego. Stamtąd, w ubiegłym roku, rozpoczął ostatnią wędrówkę. Dotarł na miejsce przeznaczenia, czyli kościoła Matki Bożej Różańcowej. – Jesteście radością Matki Bożej. Gdy patrzy na was, z pewnością uśmiecha się z czułością. Cieszy się, że lubelska ziemia jest tak bogata w zakonne powołania. Wiemy, że z tej ziemi pochodzi obecnie ponad 500 osób życia konsekrowanego, które żyją w wielu krajach, pracują na wszystkich kontynentach. Ci, którzy nie zdołali przyjechać do Lublina, pisali listy, w których dziękowali za lubelski Kościół, który zrodził w nich powołanie, był świadectwem Jezusa żyjącego i działającego tu i teraz – mówił metropolita. Zachęcał też, by modlić się o powołania, bo to największy dar Kościoła. To ludzie, którzy niosą Chrystusa w każde miejsce i nie boją pokazywać się światu, jak wielka jest miłość Boga. – Pamiętam, że wiele lat temu, będąc małą dziewczynką, powiedziałam znajomej siostrze zakonnej, że mi jej szkoda, bo nie ma męża. Usłyszałam wtedy: ależ mam męża – Jezusa. Zadziwiła mnie, ale to była chyba pierwsza myśl o tym, by też zostać oblubienicą Jezusa. I choć nie czuję się godna wybrania, wiem, że spełniło się moje ówczesne życzenie – jestem jego oblubienicą – mówi siostra Anna, która uczestniczyła w spotkaniu. Wraz z abp. Budzikiem Mszę św. sprawowali bp Artur Miziński i wielu kapłanów.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się