Jedni studenci narzekają, inni szukają rozpaczliwie pracy, bo stypendia będą niższe. Ogólna kwota dotacji na rok 2015 wynosi 22.8 mln zł i w stosunku do roku ubiegłego jest niższa o 2.6 mln zł - informuje biuro prasowe uczelni. Jednak spora część studentów żyje spokojnie, bo utrzymują ich rodzice.
– Mimo obniżenia kwoty przyznawanych stypendiów na KUL, są one w tej chwili porównywalne ze stypendiami na UJ w Krakowie – twierdzi Katarzyna Bojko z biura prasowego KUL.
– Trzeba było wybrać określone rozwiązanie. Zdecydowano się obniżyć jego wysokość tak, aby nie ograniczać liczby studentów, którzy mogliby korzystać ze stypendium – dodaje Bojko. Wysokość stypendiów zależy też od liczby złożonych wniosków.
Magdalena, studentka drugiego roku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej KUL twierdzi, że niższa kwota stypendium to nie tragedia.
– W październiku otrzymałam stypendium socjalne w wysokości 450 zł, ale i tak od ponad roku pracuję. Plan zajęć w niektóre dni jest dość napięty, a w pozostałe mamy więcej czasu. Zauważyłam, że teraz rozpaczliwie wiele osób zaczęło szukać pracy, bo wynajęli sobie lepsze, a wiec i droższe stancje, a kwota stypendium się zmniejszyła. Dla porównania powiem, że w tamtym roku tylko jedna osoba na roku pracowała, a teraz do pracy chodzi dziesięć – komentuje.
Robert Góźdź od trzech lat studiuje na KUL dziennikarstwo. Otrzymuje stypendium naukowe, określane mianem stypendium rektora, obejmujące dofinansowanie za wysokie wyniki w nauce, wybitne osiągnięcia sportowe i artystyczne. Stypendium zależy oczywiście od uzyskanej średniej oraz skali osiągnięć. Pierwszy próg to kwota 680 zł, natomiast drugi próg wynosi 570 zł.
– Nie mamy pretensji do uczelni, bo wysokość stypendiów zależy od wysokości dotacji z ministerstwa. Wiem, że sytuacja skomplikowała się zwłaszcza dla osób, które otrzymują stypendia socjalne – tłumaczy.
Mieszka w domu studenckim, co kosztuje go 390 zł miesięcznie. Do tego oczywiście dochodzi kwestia wyżywienia oraz innych wydatków. Robert podkreśla, że nie na wszystkich latach studiów i nie na wszystkich kierunkach możliwe jest podjęcie pracy, ale przyznaje, że w dodatkowe aktywności – poza uczęszczaniem na wykłady i ćwiczenia – angażuje się jedynie ok. 30 proc. studentów.
– Nasza uczelnia daje możliwość indywidualnej organizacji studiów. Wykładowcy są bardzo otwarci na takie rozwiązania, bo wiedzą, że wielu studentów pracuje na swoje utrzymanie lub zdobywa dodatkowe kwalifikacje – tłumaczy. Przyznaje jednak, że spora grupa studentów nie musi się martwić o stypendia, bo utrzymują ich rodzice. – Żyją sobie spokojnie i dostatnio, bez zaangażowania w jakiekolwiek działalności – podsumowuje.
"KL" cytuje wypowiedź studenta KUL, który chciał zrobić kurs mediatora sądowego i wyjechać w góry, ale niższe stypendium mu to uniemożliwiło.
Monika, absolwentka katolickiego uniwersytetu przyznaje, że to jakieś nieporozumienie, gdy studenci prezentują wyłącznie postawę roszczeniową. – Jak można mieć pretensje, że się nie pojedzie w góry z powodu niższego stypendium – dziwi się.
– Należy się zastanowić czy mimo wszystko nawet stypendium socjalne nie powinno być powiązane z wynikami w nauce i aktywnością na uczelni i poza nią. A stypendium naukowe powinno być według mnie przyznawane wyłącznie z powodu wysokiej średniej – dobra pamięć w czasie sesji to za mało. Studenci muszą wykazywać się innowacyjnością i kreatywnością, muszą być „zmartwieniem” dla wykładającego, kto potrzebuje „odtwórców” treści przekazanych na wykładzie? Nie oszukujmy się, wymagania wobec studenta zmalały. Dlatego uważam, że należałoby doprowadzić do sytuacji, aby student miał obowiązek rozliczania się z otrzymywanych od uczelni pieniędzy – twierdzi stanowczo Monika.
– Komisja stypendialna KUL, w skład której wchodzi 13 przedstawicieli studentów i doktorantów, prorektor ds. studenckich, jeden pracownik naukowy i zastępca kwestora, jednogłośnie uchwaliła, że wysokość dochodu na jedną osobę w rodzinie studenta i doktoranta, czyli tzw. podstawa naliczania, uprawniająca do otrzymania stypendium socjalnego wynosić będzie 895 zł w październiku i 1043 zł od listopada. W ten sposób z pomocy skorzysta więcej studentów, ale stypendia będą niższe – wyjaśnia Katarzyna Bojko.
– W tym roku kalendarzowym na stypendia i zapomogi dla studentów wydano już kwotę 16 095 554 zł, a dla doktorantów 1 018 900 zł. Planowana kwota do podziału do końca 2015 roku wynosi niemal 6 mln na stypendia dla studentów i około 330 tys. na stypendia dla
doktorantów – informuje biuro prasowe uczelni.