To już XIX Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie. Tym razem tancerze opuścili sale widowiskowe i przenieśli się w nietypowe miejsca, jak choćby fabryka czy centrum handlowe.
Organizatorzy zaskoczyli tych, którzy przywykli do oglądania teatrów tańca na scenie. Organizując tegoroczne spotkania, zadali sobie pytania: Czy fabryka jest miejscem odpowiednim do prezentowania tańca? Czy w galerii handlowej taniec jest tak samo przystępny w odbiorze jak w galerii artystycznej? A może bardziej? Czy wykład performatywny spotka się z podobnie naturalnym odbiorem w miejscu, które przystosowane jest do mniej dynamicznych form prezentowania wiedzy? Jakiego rodzaju relacje mogą się pojawić pomiędzy przestrzenią a ruchem? Czy miasto może posłużyć jako repozytorium „scen” dla tańca?
Poszukiwanie odpowiednich przestrzeni do realizacji naszego zadania okazało się niezwykle cennym doświadczeniem.
Zmiana miejsca spektakli pozyskała całkiem nową publiczność, która niejako przy okazji stała się widownią dla różnych grup tancerzy. - Może dzięki temu pasją do wyrażania emocji przez taniec "zaraziliśmy" tych, którzy wcześniej nie mieli nic wspólnego z ruchem na scenie. Nigdy nie wiadomo, w kim drzemie pasja podobna do naszej - mówią organizatorzy.
- Jeśli jest się tancerzem, taniec widzi się wszędzie. Wszystko też można zatańczyć. To życie inspiruje nas do tworzenia spektakli, wystarczy tylko patrzeć, słuchać i odczuwać - mówi Ryszard Kalinowski z Lubelskiego Teatru Tańca. Jednak żeby dobrze tańczyć, trzeba nieustannie utrzymywać ciało w zdrowiu i kondycji, trzeba dyscypliny i codziennej żmudnej pracy.
- Każdy tancerz powinien codziennie wykonywać odpowiedni zestaw ćwiczeń, by jego ciało było gotowe do wyrażania na scenie tego, czego od niego oczekujemy - mówi Ryszard Kalinowski. - Tancerz jest jak sportowiec, który żeby mieć dobrą formę, trenuje systematycznie. Zdarzało mi się słyszeć od kogoś, że „to już przerabiał” i chce czegoś innego. Tymczasem nie da się pominąć pewnych codziennych podstaw, które mogą się wydawać nudne i żmudne, ale muszą wejść tancerzowi w krew - zwraca uwagę. To Ryszard Kalinowski wraz z Anią Żak, Beatą Mysiak i Wojciechem Kaproniem są w grupie osób, które dzięki znakomitej choreografce Hannie Strzemieckiej dały początek dzisiejszemu Lubelskiemu Teatrowi Tańca.
Dziś Lubelski Teatr Tańca jest gospodarzem Międzynarodowych Spotkań Teatralnych, podczas których tancerze z różnych zakątków pokazują się tylko swoje spektakle, ale i dzielą się doświadczeniami podczas warsztatów.
Spotkania Teatrów Tańca potrwają w Lublinie do 12 listopada.