Ponoć jeden z profesorów teologii KUL prosił studentów, by na egzamin przynieśli swoje Pismo Święte. Jeśli egzemplarz był zniszczony, zaczytany, ocena z egzaminu rosła, jeśli był nienaruszony, malała. Było w tym dużo racji, bo jak mówić o Panu Bogu, skoro się z Nim nie rozmawia?
Mówiąc szczerze, słuchanie Pisma Świętego tylko w kościele nie świadczy najlepiej o naszej relacji z Panem Bogiem. Zamiast więc wątpić w Jego plan dla naszego życia, trzeba nawiązać z Nim kontakt, czyli czytać Pismo Święte. Najlepiej codziennie. Każdy sam na własny użytek. – Ludzie chcą nie tylko czytać Pismo Święte i wiedzieć o nim różne rzeczy, ale i je rozumieć. Samemu trudno dotrzeć do różnych kontekstów historycznych, kulturowych czy religijnych, które ułatwiają rozumienie Biblii. Z jej lektury rodzą się też różne pytania, dlaczego coś jest tak, a nie inaczej, jak rozumieć niektóre fragmenty. Kurs formacji biblijnej pomaga poszukującym znaleźć odpowiedzi – mówi Monika Zając z sekretariatu Kursu Formacji Biblijnej KUL.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.