Człowiek ma takie potrzeby duchowe, które zaspokoić może tylko religia bądź jej namiastki. Gdy zaspokojenia swoich duchowych potrzeb szuka młodzież, to jeśli nie wybiera chrześcijaństwa, może zgubić religijno-kulturową tożsamość.
O zagrożeniach duchowych czyhających na współczesną młodzież i sposobach chronienia jej przed psychomanipulacją, dyskutowali na konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie "Ruch Obrony Rodziny i Jednostki", Katedrę Teorii Religii i Alternatywnych Ruchów Religijnych KUL oraz posła RP Lecha Sprawkę, nauczyciele i pedagodzy.
Dr hab. Piotr Nowakowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego porównuje sekty do reklamówki, z której "objęć" ciężko się wyplątać. - Dlatego lepiej zapobiegać niż poddawać terapii osoby, które wyszły z sekt po kilku tygodniach, miesiącach, a nawet latach - przekonuje.
Jak się okazuje, sekty są w stanie dziś zwabić do siebie młodzież w bardzo prosty sposób. - Może to być wykład, pomoc ubogim czy kuchnia charytatywna. Jednym słowem - same pozytywne rzeczy - mówi Ireneusz Kamiński z UMK w Toruniu. - Rodzice powinni zwrócić uwagę na strefę duchową dziecka. Nie wolno jej tłumić i bagatelizować, ale odpowiednio kierować - podkreśla.
Motywacja religijna jest najsilniejszą ze wszystkich motywacji ludzkich działań. - Dziś chrześcijaństwo próbuje się zastępować różnymi innymi doktrynami, mającymi dawać ludziom wskazówki, którymi należy się kierować, a te doktryny cieszą się coraz większym zainteresowaniem wśród młodych - mówi prof. Robert Ptasznik, kierownik Katedry Teorii Religii i Alternatywnych Ruchów Religijnych KUL. - Zmienił się świat, w którym żyjemy. Współczesna Europa zapomina o swoich korzeniach. Chrześcijaństwo jest coraz częściej z kultury usuwane - zauważa. - Młody człowiek słyszy, że to coś niepotrzebnego, ale jednocześnie tenże młody człowiek ma swoje potrzeby duchowe, więc próbuje je realizować gdzie indziej.
- Żyjemy w społeczeństwie, które ma konsumpcyjny styl życia - przypomina prof. Ptasznik. - Szukamy więc rozwiązań, które będą od nas wymagały jak najmniej, a dostarczą nam jak najwięcej korzyści. Chrześcijaństwo się do tego kompletnie nie nadaje. Jeśli przyjmiemy, że celem człowieka jest dążenie do przyjemnych doznań duchowych, zacznie się od medytacji, a skończy na dopalaczach.
O tym, że tatuaże to nie niewinna moda, a realne zagrożenie, przekonywała Małgorzata Więczkowska, która przedstawiła historyczny rodowód tatuaży oraz ich znaczenie. Pedagog z portalu Edukacjamedialna.pl zwróciła szczególną uwagę na fakt, że dziś tatuaże mogą być szczególną formą przekazywania wiedzy z okultyzmu oraz oswajania młodego pokolenia z brzydotą i wulgaryzmem.