Prezydent Krzysztof Żuk podpisał wczoraj list intencyjny w sprawie planowanej wieloletniej współpracy miasta ze Spółką Cemex, zajmującą się termiczną utylizacją odpadów w Chełmie.
O sprawie pisaliśmy przeszło pół roku temu. Mieszkańcy wielu dzielnic miasta, w tym dzielnicy „Tatary” – obawiali się o swoje zdrowie w związku z mającym powstać blokiem energetycznym na terenie dawnej fabryki przy ul. Mełgiewskiej w Lublinie. Zbierali podpisy, interweniowali w urzędach. Podpisanie listu intencyjnego przez prezydenta Krzysztofa Żuka w sprawie planowanej wieloletniej współpracy miasta ze Spółką Cemex – spowoduje, że utylizacja odpadów nie będzie miała miejsca w Lublinie.
- Dzięki tej współpracy utylizacja odpadów z Lublina w cementowni - w całości zabezpieczy potrzeby naszego miasta, tj. ok. 80-100 ton odpadów rocznie, co wyklucza jakiekolwiek plany dotyczące budowy spalarni odpadów w Lublinie – wyjaśnia Olga Mazurek z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
Miasto Lublin współpracuje ze Spółką Cemex od 10 lat. List intencyjny miał na celu wyrażenie woli dalszej współpracy przez zainteresowane strony.
- Zagospodarowanie pochodzących z lubelskich gospodarstw domowych odpadów komunalnych, jak również wszelkich innych rodzajów odpadów, które można poddać termicznemu przekształceniu w cementowni w Chełmie - to element realizowanej przez miasto strategii recyklingu odpadów polegającej na tworzeniu warunków do ich dalszego wykorzystywania, zamiast składowania. Proces utylizacji jest bezodpadowy. Całość odpadów wytwarzanych w naszym mieście jest już utylizowana w chełmskiej cementowni, co zapewnia 20% jej potrzeb – precyzuje Olga Mazurek.
- Przez trzy miesiące odwiedzaliśmy regularnie z przedstawicielami innych dzielnic prezydenta Żuka. Mówiliśmy, że nie zgadzamy się ani na blok energetyczny, ani na żadną inną spalarnię. Cieszymy się z decyzji prezydenta, to dobra wiadomość dla wszystkich mieszkańców Lublina. Cieszy również to, że prezydent, czując presję mieszkańców - dostrzegł nasze obawy i stanął po naszej stronie. Nie byłoby pewnie tej decyzji, gdyby nie fakt, że mieszkańcy i przedstawiciele dzielnic się zjednoczyli w tej sprawie - mówi Józef Nowomiński, Przewodniczący Rady Dzielnicy Tatary.