Marcie Robin, francuskiej mistyczce i stygmatyczce, która patronuje "Ognisku Światła i Miłości" w Kaliszanach Starych na Lubelszczyźnie, przez ponad 50 lat za jedyny pokarm służyła Komunia św.
Marta realizowała drogę świętości poprzez głęboką więź z Maryją. Prosiła ją, by Ona z niej uczyniła duszę eucharystyczną, "małą hostię dla Jezusa". M. Robin pokazuje, jak podchodzić do daru własnego życia i uczynić z niego drogę dziękczynienia i uwielbienia Boga, pomimo wielkiego cierpienia.
Marta urodziła się 13 marca 1902 r. w Chateauneuf-de-Galaure. Zmarła 2 lutego 1981 r. Była tercjarką franciszkańską i mistyczką. Nosiła również stygmaty ran Chrystusa. To dzięki niej zrodziły się wspólnoty – "Ogniska Światła i Miłości". Od 1918 r. Marta walczyła z paraliżem kończyn dolnych i górnych, cierpiała również na zanik odruchu przełykania. Prawdopodobnie było to wirusowe zapalenie mózgu. Od 1928 r. nie mogła się samodzielnie poruszać.
7 listopada 2014 r. papież Franciszek podpisał dekret potwierdzający heroiczność cnót francuskiej mistyczki M. Robin, z inicjatywy której powstały "Ogniska Światła i Miłości" – wspólnoty osób świeckich żyjących pod przewodnictwem opiekuna duchowego. Głównym charyzmatem tych ognisk jest posługa słowa Bożego, realizowana poprzez głoszenie rekolekcji dla osób różnych stanów. W świecie istnieje kilkadziesiąt domów-ognisk. W Polsce zaś dwa – jedno w Olszy pod Rogowem, a drugie – w Kaliszanach Starych, niedaleko Józefowa nad Wisłą.
Wspólnota z Kaliszan kończy aktualnie budowę nowego domu rekolekcyjnego w Łopocznie, na terenie parafii Bożego Ciała w Józefowie nad Wisłą. M. Robin akcentowała, że ogniska mają być wspólnotami osób świeckich. Chciała przez to podkreślić prawdę o powszechnym powołaniu do świętości.
Obecność wspólnot "Ognisk Światła i Miłości" odpowiada na zakorzenioną głęboko w strukturze ludzkiej potrzebę posiadania domu, a przynajmniej posiadania odniesienia do domu, gdzie panują miłość i ciepło. Człowieka można wychować właściwie tylko w przestrzeni zdrowego domu.
Warto przytoczyć ciekawe słowa z "Dziennika" M. Robin: "Jakże mało i źle znamy Serce Boże. A przecież Bóg jest nie tylko Ojcem, ale także Matką".