Liczy nieco ponad 60 uczniów w sześciu klasach. To znaczy, że każdemu dziecku nauczyciel może poświęcić więcej czasu i pomóc mu w rozwijaniu talentów.
Choć z punktu widzenia ekonomii są ponoć nieopłacalne, nie ma co się dziwić, że rodzice tak bardzo walczą o utrzymanie małych szkół. Poza aspektem finansowym, takie szkoły mają same plusy.
- Kiedy w klasie mamy np. 10 uczniów, dla każdego nauczyciel ma czas, do każdego może podejść, pomóc, wyjaśnić. To prawie jak nauczanie indywidualne, kiedy nikt się nie spieszy, ma czas na wyjaśnienie wątpliwości, powtórkę zagadnienia, jeśli jest taka potrzeba. Dlatego małe szkoły osiągają często bardzo dobre wyniki, a ich uczniowie świetnie radzą sobie w dalszej edukacji - mówi Bogumiła Rosołowska dyrektor Szkoły Podstawowej w Bychawce.
To, co ważne jest dla rodziców, to bezpieczeństwo uczniów. W tak małej społeczności wszyscy się znają i łatwo można zapobiegać problemom.
- Znamy każdego ucznia po imieniu, znamy rodziców, wiemy jaka jest rodzinna sytuacja dzieci, to bardzo ułatwia pracę i sprzyja nawiązywaniu wręcz rodzinnych więzi. Poza tym, w razie jakichś problemów, łatwiej też pomóc konkretnemu dziecku. Jedni uważają to za minus, że tu nic nie da się ukryć, ale większość widzi w tym plus, bo w końcu bezpieczeństwo, szczęście i dobra przyszłość dzieci liczy się dla rodziców najbardziej - uważają nauczyciele.
Choć szkoła jest mała odbywają się w niej wielkie uroczystości. - Bierzemy aktywny udział w życiu parafii, z którą z przyjemnością współpracujemy, ale i zawsze możemy liczyć na wsparcie i obecność księdza proboszcza w szkolnych uroczystościach i lekcjach patriotyzmu - mówi pani dyrektor.
Bychawka to mała miejscowość, ale ma w swej historii wiele wybitnych postaci i ważnych wydarzeń. To z tym miejscem był związany poeta Kajetan Koźmian, którego imię nosi szkoła. To tutaj także proboszczem był późniejszy biskup lubelski Walenty Baranowski. Kierownikiem szkoły przed II wojną był Bolesław Planter aresztowany przez Niemców za zaangażowanie w pracę tajnej komórki ruchu oporu. Pomimo ciężkich tortur i poważnego uszczerbku na zdrowiu, nie załamał się i nie zdradził kolegów z ruchu oporu. Wycieńczonego okrutnym śledztwem wywieziono, w dniu 17.04.1942r., do KL Auschwitz, a następnie 04.06.1942 r. do KL Gross-Rosen, gdzie zmarł 26.06.1942 r., w wieku 33 lat.
- Mamy wiele przykładów bohaterskich postaw w historii naszej okolicy. Dzieci poznają te postaci, pielęgnujemy pamięć o nich i wydarzeniach z historii Polski, zapraszamy wielu ciekawych gości, uczestniczymy w konkursach i warsztatach. Życie naszej szkoły nieustannie niesie ze sobą jakieś wydarzenia. Choć jesteśmy mali dużo się u nas dzieje - podkreśla pani dyrektor.