Tegoroczny Marsz dla Życia i Rodziny, który odbył się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, zgromadził na ulicach miast w wielu miejscowościach naszej diecezji ludzi, którym bliskie są wartości rodzinne.
Tradycyjnie, zanim marsz wyruszył ulicami Lublina, przed kościołem akademickim KUL stanęła "Scena pełna Życia". Pojawili się na niej wolontariusze ŚDM, mali muzycy, ale także ci, którzy chcieli podzielić się z innymi doświadczeniem cudu życia.
- Chcemy pokazać, że każde życie jest bezcenne i że rodzina jest drogą Kościoła oraz drogą każdego narodu - mówił ks. Tadeusz Pajurek, prezes Centrum Jana Pawła II. - Rodzina jest przyszłością, i dlatego warto wspólnie świętować i warto wspólnie się modlić.
Głos ze "Sceny pełnej życia" zabrał gospodarz miejsca, prorektor KUL ks. prof. Marcin Tkaczyk, oraz wojewoda lubelski prof. Przemysław Czarnek, który podkreślał, jak ważne jest, by bronić każdego życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Abp Stanisław Budzik przypomniał wszystkim, że tegoroczny Marsz dla Życia i Rodziny przypada w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, która kończy okres paschalny.
- Zesłanie Ducha Świętego jest dopełnieniem zmartwychwstania, a zmartwychwstanie to życie, które Chrystus odzyskał dla nas - mówił. - Duch Święty nazywany jest Panem i żywicielem, On daje życie, jest duszą Kościoła, dlatego Jemu powierzamy dzisiejsze nasze spotkanie. Niech Duch Święty wleje w nas radość z tego, że żyjemy, że mogliśmy się urodzić i możemy się cieszyć pięknem świata i najważniejszym darem, który otrzymaliśmy od Pana Boga, a którym jest życie. Dopiero na tym fundamencie możemy przyjmować wszystkie inne dary - zaznaczał arcybiskup.
Uczestnicy Marszu jak co roku przeszli od Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego do archikatedry lubelskiej. Tam o godz. 17 odprawiona została Msza św., której przewodniczył bp. Józef Wróbel.
- Dziś patrzy się na nowe życie, na embrion, na płód z perspektywy wolności - mówił w homilii bp. Wróbel. - Z perspektywy tzw. wolności oświeceniowej, która nie oznacza nic innego jak możność czynienia tego, co chcę, bylebym z tą moją wolnością nie wkraczał w przestrzeń wolności drugiego człowieka. Kto ma odrobinę myślenia filozoficznego, widzi, że nie jest to żadna wolność, bo i ona jest zniewolona. Zamyka człowieka we własnym egoizmie.