Po 6 latach studiów, rozeznawania, czego Bóg od nich oczekuje, utwierdzania się w powołaniu 11 diakonów przyjęło święcenia prezbiteratu. Święceń nowym kapłanom udzielił abp Stanisław Budzik.
Zwracając się do diakonów, abp Budzik nawiązał do dzisiejszej liturgii Kościoła, w której przypada wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi. Słowa Ewangelii: "A Maryja chowała to wszystko w swoim sercu" pozwalają wejrzeć w serce Maryi.
- Ewangelista pokazuje Maryję jako najpilniejszą uczennicę słuchającą słowa i wypełniającą słowo. Jaki wspaniały wzór dla tych, którzy chcą iść za Jezusem. Warto dziękować Bogu za to, że dał nam Maryję za przewodniczkę wiary, że uczynił Ją przewodniczką życia kapłańskiego. Jedna z prefacji mówi: "Dał Maryi serce mądre. Dał Jej serce nowe i ciche" - mówił abp Budzik.
Podkreślał też, że Maryja stała się głosem duchownych, których wywyższył Bóg, wsparciem dla łaknących. - Sławimy Boga, że dał Jej serce wolne i czyste, wolne od nieszczerości, przeniknięte duchem prawdy. Wreszcie dał Jej serce mocne i czujne, by znosiła wielkie boleści, ale Maryja nie zamyka się w bólu. Wskazuje drogę, pociesza, przynosi nadzieję. My, tak jak Ona, z podobną odwagą i determinacją, mamy kształtować nasze ludzkie serca. Mamy się troszczyć, by Ewangelia docierała na krańce świata - zachęcał metropolita.
Zaznaczał też, że nowi kapłani przyjmują święcenia w roku bogatym w odniesienia duchowe. Kościół w Polsce dziękuję za 1050 lat chrztu. W tym roku otwarte są szeroko Bramy Miłosierdzia. Za kilka tygodni Ojciec Święty przybędzie do naszej ojczyzny, by spotkać się z młodymi. To drugie takie spotkanie młodych z papieżem w Polsce. Pierwsze było w Częstochowie w 1991 roku. To data urodzenia większości z nowych księży.
O owocach, jakie przyniosło tamto spotkanie, opowiada wydana niedawna książka. Do jednej z historii tam zapisanych nawiązał abp Stanisław. To świadectwo Sergiusza z Rosji, który przyjechał do Polski przypadkiem, bo szukano kogoś, kto śpiewał. Nie był wierzący. Myślał, że w Polsce trochę zarobi na handlu. Tak się stało. Znalazł się z grupą w Częstochowie. Nie znał się na liturgii, patrzył dokoła i robił to, co inni. Gdy ludzie klękali, to on klękał, jak wstawali - wstawał. Potem księża rozdawali ludziom jakieś białe "tabletki", nie wiedział, co to Komunia św. Następnie znalazł się w kaplicy i zobaczył ludzi na kolanach. Zrobiło to na nim wielkie wrażenie. Nigdy nie widział, żeby przy jakiejś ikonie ludzie czołgali się na kolanach, ale zrobił to samo. Uczucie, jakiego doświadczył, było nie do opisania. Czuł się wzruszony i wołany. Od tamtej pory przyjeżdża tu co roku, a od 10 lat jest kapłanem.
- Każdy z was ma swoją historię powołania. Łączy was to, że Jezus każdego z was zawołał po imieniu. Wy powierzcie się Boskiemu Sercu i według niego kształtujcie swoje serca. Słuchajcie Boga, a nie ludzkich opinii, byście z sercem na dłoni pełnili służbę miłosierdzia - zachęcał abp Stanisław.