Wizytacja kanoniczna to istotne wydarzenie dla każdej parafii. Biskup ma tego dnia wiele pracy i spotkań z ludźmi. Łatwo więc zauważyć wysiłek proboszcza oraz nastroje wiernych.
- Dobrze, jeśli wizytacja nie staje się wydarzeniem na wzór remanentu lub podsumowania z działalności gospodarczej. Mnie nie interesuje nowy płot przy plebanii, albo kolejny park różańcowy, do którego nikt zwyczajnie nie zajrzy, lecz aktywność proboszcza, który miałby chociaż niewielkie pojęcie o swoich wiernych. Dość dziwnie w dzisiejszych czasach wyglądają pochwały biskupa pod adresem proboszcza i to szczegółowe, podczas gdy wierni uważają, że jest nieco inaczej, albo gdy często dochodzi do wymiany współpracowników. Oczywiście nieszczęściem, tak uważam, jest trafić na liturgię z kazaniem trwającym czterdzieści minut - mówi Jarosław z parafii Trójcy Świętej w Lublinie.
Zazwyczaj przy okazji wizytacji organizowane jest również bierzmowanie młodzieży. - Nie jestem przekonana, że opowiadanie podczas homilii gimnazjalistom o wydarzeniach z okresu PRL, tak, jakby byli naocznymi świadkami tych wydarzeń, przyniesie jakikolwiek rezultat. Potrzeba innego języka, bezpośredniego kontaktu, bo powstaje za duży dystans. Bardzo lubię sytuacje, gdy biskup pozwoli sobie na świadectwo własnej wiary lub zabawną historię, albo życzliwe słowo w stosunku do ludzi obecnych w kościele na Mszy św. My potrzebujemy normalności, chcemy Chrystusa w prozaicznych sytuacjach życia, a w biskupie chcemy widzieć ojca, kogoś, kto rozumie nasze codzienne sprawy i dylematy - tłumaczy Iwona Lis z Lublina.
- Chodzenie do kościoła nie musi być nudne, a jeśli jest się autentycznym to nikt nie „ciśnie” z tego powodu. Ważne jest jakiego się ma katechetę. Jeśli wszystko wie i nie pozwala na stawianie pytań, to nikt nie będzie poważnie traktował instytucji, którą reprezentuje. Po drugie ważni są rodzice. Jeśli każą zaliczać konferencje i pierwsze piątki dla świętego spokoju, to się wyczuje, że dla nich wiara to święty spokój i poprawność w oczach innych. Moi rodzice ze mną rozmawiają, mam szczęście i pewnie gdyby nie ich otwartość, to byłoby mi trudniej - mówi Klaudia z Lublina. Jej rodzice dodają: - Żyjemy na tym świecie i widzimy, że nie jest to banalna rzeczywistość. Martwimy się o nasze dzieci, myślimy o ich edukacji, ale też o tym, by były ludźmi wierzącymi, a przy tym nowoczesnymi. Chcielibyśmy, aby w Kościele było więcej Ewangelii, więcej czułości i wsparcia dla tych, którzy tu przychodzą. Wtedy nie będzie pustych ławek - zapewniają Kinga i Sławomir.
W ostatnim czasie wizytacja kanoniczna miała miejsce w parafii św. Michała Archanioła w Wojsławicach z udziałem bp. Mieczysława Cisło. Biskup spotkał się w filialnej kaplicy w Majdanie ze zgromadzoną tam wspólnotą, do której skierował homilię, uwrażliwiając na miłosierdzie bliźniego, przywołując postać Matki Teresy z Kalkuty. Po liturgii, w świetlicy domu parafialnego biskup zjadł śniadanie wraz z członkami rady duszpasterskiej. Został poinformowany o dobrej współpracy z ks. proboszczem przy wykonywaniu prac konserwatorsko-renowacyjnych kościoła i plebanii.