Podczas protestu dały się słyszeć wymowne hasła : „Zdrowie Polaka w cenie Big Maca”, „Precz z papierami! Pacjenci – jesteśmy z wami” czy „Powołaniem się nie najem”. Lublin reprezentowało na manifestacji ponad 160 młodych lekarzy.
„Chcemy leczyć w Polsce” – skandowały w Warszawie tysiące młodych lekarzy. Kilkadziesiąt godzin temu odbyła się tam manifestacja Porozumienia Rezydentów. Organizacja walczy od kilku miesięcy o głębokie, strukturalne zmiany w ochronie zdrowia.
Ilość protestujących lekarzy przekroczyła oczekiwania organizatorów. Spod Ministerstwa Zdrowia do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na Alejach Ujazdowskich ciągnęła się podczas przemarszu ogromna fala osób w białych fartuchach. Dały się słyszeć wymowne hasła : „Zdrowie Polaka w cenie Big Maca”, „Precz z papierami! Pacjenci – jesteśmy z wami” czy „Powołaniem się nie najem”.
Lublin reprezentowało na manifestacji ponad 160 młodych lekarzy. We wspólną sprawę zaangażowali się również ci, którzy musieli w tym czasie pozostać na dyżurach w szpitalach. Na znak solidarności przekazali swoje buty, które rozłożono potem na Alejach Ujazdowskich, ustawiając tabliczkę: „Protestujemy butami! Byłoby nas tu więcej, gdybyśmy nie musieli zostać przy pacjentach. (Nie)obecni lekarze rezydenci”.
Lubelskim akcentem było również wystąpienie Jakuba Kosikowskiego, członka zarządu PR, tegorocznego absolwenta lubelskiego Uniwersytetu Medycznego. W swoim krótkim przemówieniu pod kancelarią premiera streścił przebieg sobotniego spotkania z wiceministrem zdrowia, Jarosławem Pinkasem.
Rezydenci już teraz odnieśli ogromny sukces, niezależnie od tego, jakie rezultaty przyniosą dalsze rozmowy z władzami. Odnieśli sukces, bo wprowadzili nową jakość dialogu w przestrzeni publicznej. Przez wiele miesięcy poprzez spotkania z parlamentarzystami, proponowanie merytorycznych rozwiązań, dopominali się o „dobrą zmianę” w polskiej służbie zdrowia. Przykładali przy tym dużą wagę do kultury i apolityczności w swoich dążeniach. Manifestacja była wyrazem zjednoczenia i solidarności całego środowiska lekarskiego (co podkreślał Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy – mówiąc, że starsi koledzy stoją murem za Porozumieniem Rezydentów), a nie pustym okazaniem siły, gdy brak argumentów.
Rezydenci spotkali się w Warszawie z bardzo pozytywnym odbiorem społeczeństwa. Ludzie chętnie przyjmowali ulotki, słuchali wyjaśnień, czytali hasła napisane na transparentach. Miejmy nadzieję, że taka otwartość, jedność i wzajemne zrozumienie pozostaną w nas na stałe. Bo przecież i lekarze, i pacjenci mają w gruncie rzeczy wspólny cel – normalny, ludzki system ochrony zdrowia, w którym na pierwszym miejscu jest leczenie, a nie biurokracja i wyszukiwanie kodów do refundacji.