Pałac był imponujący. Przyciągał gości jak magnes. Nie tylko z powodu swej urody rzecz jasna. Liczyło się to, że państwo Czartoryscy byli otwarci na gości i liczyli się w Rzeczpospolitej, mimo konfliktu z królem Stanisławem Poniatowskim. Puławy stały się ośrodkiem, który przyciągał.
O ile książę Adam Czartoryski mąż Izabeli, władający kilkoma językami i nieprzeciętną wiedzą, angażował się w życie polityczne Rzeczpospolitej, o tyle Izabela zajmowała się zabawą, urządzaniem ogrodu w Warszawie i kolekcjonowaniem dzieł sztuki. Początkowo przyjazne relacje rodziny Czartoryskich z królem Stanisławem Poniatowskim z czasem zmieniły się w dosyć oschłe, by nie powiedzieć wrogie. W końcu książę Adam obraził się na króla pominięty przy rozdawaniu stanowisk wyprowadził się z Warszawy. W 1791 roku rodzina przeniosła się do Puław.
W Rzeczpospolitej narastał chaos. Utrata niepodległości zrobiła na Izabeli ogromne wrażenie.
Wówczas przynaglana jakąś wewnętrzną siłą zaczęła w Puławach gromadzić różne pamiątki historyczne i narodowe, by ocalić od zapomnienia polskie dzieje. Była w tym rzeczywiście mistrzynią. By przechowywać zbiory, zbudowała w ogrodach puławskich Świątynię Sybilli. Była to klasycystyczna rotunda wzorowana na rzymskiej świątyni Westy w Tivoli. Na jej frontonie Izabela Czartoryska kazała wykuć napis „Przeszłość przyszłości”. W osobliwej kolekcji znalazły się m.in. dwa miecze krzyżackie z bitwy pod Grunwaldem, zdobyczne chorągwie, różne elementy wyposażenia polskich wojsk, elementy strojów i klejnoty polskich królów, czaszki i kości wielkich Polaków – Jana Kochanowskiego, Stefana Czarnieckiego, hetmana Żółkiewskiego.
Swoje zbiory kolekcjonerskie Izabela pokazywała wszystkim chętnym, zatrudniała nawet specjalnego przewodnika, który pod jej nieobecność oprowadzał gości i opowiadał o eksponatach. Zbiory w Puławach uważane są zatem za pierwszą polską kolekcję muzealną, a sama księżna za pierwszą muzealniczkę.
Dziś jej zbiory można oglądać m.in. w Puławach, spacerować po ogrodzie, który był oczkiem w głowie Izabeli. Pałac i park przypominają czasy, gdy Puławy miały aspirację rywalizować z Warszawą.