- Zamiast zobaczyć, że to nam się w grzechu źle powodzi, uważamy, że to Panu Bogu dzieje się krzywda - przekonywał młodych słuchaczy na lubelskiej Poczekajce o. Grzegorz Kramer.
Rekolekcje dla młodzieży i studentów pod hasłem "na dobry początek" trwają na lubelskiej Poczekajce od niedzieli. Drugi dzień spotkania prowadzonego przez jezuitę o. Grzegorza Kramera, upłynął pod znakiem liturgii pokutnej. Był czas, by przypomnieć sobie o tym czym jest grzech oraz, że tak naprawdę nie wyrządza on krzywdy Panu Bogu, ani Go jakoś szczególnie nie obraża, a powoduje, że to nam się źle powodzi.
- W naszym patrzeniu na grzech wychodzi, że to Pan Bóg jest poszkodowany, bo doświadczył czegoś, co złe. A prawda jest taka, że to my jesteśmy poszkodowani, że to nam się zdarzyła krzywda, i że to my leżymy i jesteśmy pobici - mówił rekolekcjonista. - Dlatego tak wielu ludzi rozmija się z Panem Bogiem. Ludzie nie chcą słuchać o takim obrażonym Bogu, bo to jeszcze jeden ktoś, kto czegoś od nas chce. A tak naprawdę Pan Bóg przychodzi, by wyrwać nas z tego, co nas niszczy. Walczy z grzechem nie dlatego, że jest zazdrosny o to, że my chcemy sobie poużywać świata, ale dlatego, że wie, że grzech uczyni nas niewolnikami - przekonywał jezuita.
O. Kramer przytaczając słowa św. Pawła zwracał uwagę, że grzech to przede wszystkim życie dla samego siebie. - Pan Bóg po to umarł na krzyżu, by ci co żyją dla siebie, już dla siebie nie żyli - podkreślał. - Umarł, by pokazać, że można żyć dla innych. Człowiek który żyje skrajnie dla siebie, w pewnym momencie ma siebie już dość. Dlatego tak wielu ludzi popełnia samobójstwo.
Po nauce rekolekcyjnej każdy miał możliwość przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania. Dalsza część wieczoru upłynęła młodym na adoracji Najświętszego Sakramentu.
Dziś ostatni dzień rekolekcji, a jutro w amfiteatrze odbędzie się spotkanie z Szymonem Hołownią zatytułowane "Katolicyzm codziennego użytku".