Tymczasem niepostrzeżenie, po cichu, zaczęliśmy dzielić ludzi na lepszych i gorszych - mówił w Lublinie znany ginekolog prof. Bogdan Chazan.
Spotkanie z profesorem Chazanem zorganizowało Duszpasterstwo Młodych na Poczekajce. Warszawski ginekolog, który otwarcie przyznaje się do wykonywania w przeszłości aborcji, przekonywał, że od samego poczęcia mamy do czynienia z człowiekiem.
- Konstytucja zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia - podkreślał profesor. - Mówi też o przyrodzonej godności, która ma być źródłem prawa. Każda istota ludzka od momentu poczęcia jest dzieckiem. Działanie przeciw temu dziecku przed urodzeniem, które ma na celu zabicie go, jest nielegalne. Dotyczy to także embrionu poczętego w wyniku in vitro - zaznaczał.
Prof. Chazan zwracał też uwagę na fakt, że o ile nasze prawo chroni dzieci, które zostały poczęte naturalnie, to zupełnie nie chroni tych, które zostały poczęte w wyniku in vitro.
Ginekolog przywołał ustawę z 1993 r. dotyczącą m.in. warunków dopuszczalności przerywania ciąży, która mówi, że zabicie dziecka jest dozwolone z trzech powodów: gdy ciążą stanowi zagrożenie dla życia ciężarnej, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo uszkodzenia płodu, lub gdy zachodzi prawdopodobieństwo że ciąża zaistniała w wyniku czynu zabronionego.
- W prawie powinna być pewna równowaga - zwracał uwagę prof. Chazan. - Nie może być tak, że jeżeli zagrożone jest zdrowie i życie matki, to wtedy możemy zabić dziecko. Jeżeli traktujemy dziecko poczęte jako człowieka, któremu należą się pełne prawa, to nie może być takiej sytuacji, że w wyniku zagrożenia zdrowia matki, będziemy stawiać pod znakiem zapytania życie dziecka. Profesor zaznaczył jednak, że przy dzisiejszym rozwoju medycyny nie ma takiej potrzeby, by zabijać dziecko dla uratowania matki.
Przywołał też projekt ustawy, która nie przeszła w Sejmie. - Mówił on, że respektujemy zasady podwójnego skutku tzn. ze leczymy ciężko chorą matkę, ratujemy ją nawet jeżeli dziecko umrze. Czym innym jednak jest śmierć dziecka w skutek leczenia matki, a czym innym bezpośredni zamach na życie dziecka. Trzeba pamiętać o tym rozróżnieniu - podkreślał ginekolog.
Prof. Chazan zwracał też uwagę na fakt, że diagnostyka prenatalna sama w sobie to nic złego. Jednak jej ocena zależy od tego jakie wyciągamy wnioski. Czy robimy badania po to by, jeżeli okaże się, że dziecko jest chore - zabić je, czy po to by je leczyć. Prelegent przywołał problem diagnostyki prenatalnej eugenicznej. - Wydawało się, że eugenika po II wojnie św. będzie już nieobecna, tymczasem po cichu niepostrzeżenie, zaczęliśmy dzielić ludzi na lepszych i gorszych czyli chorych, którzy nie potrafią się za siebie upomnieć. Nie ma w tym nic złego, że nie chcemy cierpieć - zaznaczał prof. Chazan. - W dzisiejszych czasach uważa się, że cierpienie nie powinno być akceptowalne w ogóle. Wielu z nas uważa, że lepiej z litości pozbawić życia dziecka, które mogło by się urodzić chore. To jest myślenie niesłuszne.
Ginekolog zwrócił uwagę, że najczęściej w wyniku aborcji eugenicznej zabijane są dzieci z zespołem Downa. - Ja nie twierdzę, że wiadomość, którą otrzymuje matka w wyniku diagnostyki prenatalnej, że dziecko ma zespół Downa, to dobra wiadomość. To jest źródło cierpienia, ale naszym obowiązkiem jest te dzieci niepełnosprawne przyjąć. Nie możemy iść tropem hitlerowskich Niemiec i głosić haseł w stylu: życie nie godne życia - podkreślał prof. Chazan.