Święto upamiętnia cud, jaki wydarzył się w świątyni jerozolimskiej podczas powstania pod wodzą Machabeuszów. To Święto Świateł, które przypomina ocalenie judaizmu, przeżywane również przez Jezusa z Nazaretu.
Było zapalanie świec i jedzenie potraw przygotowanych na oleju. Nie zabrakło śpiewu i modlitwy. W klasztorze ojców dominikanów przy ul. Złotej wraz z kilkudziesięcioma osobami świętowali bp Mieczysław Cisło, ks. prof. Alfred Wierzbicki oraz światowej sławy biblista ks. prof. Mirosław S. Wróbel.
- Święto Chanuka to Święto Świateł, które nawiązuje do wydarzenia usunięcia „ohydy spustoszenia” ze świątyni jerozolimskiej w 164 r. przed narodzeniem Chrystusa. Była to podobizna Zeusa wprowadzona przez Syryjczyków, którzy chcieli propagować kulturę grecką na terenie Izraela. Poprzez usunięcie tej podobizny doszło do oczyszczenia kultu, stąd jest to radosne święto. Zapalamy z tej okazji osiem świec, bo jest to nawiązanie do tego, że lampa w świątyni jerozolimskiej paliła się 8 dni, mimo, że oleju było tylko na jeden dzień. Świętował to wydarzenie również Jezus z Nazaretu wraz z bliskimi – wyjaśnia ks. prof. Wróbel.
W spotkaniu uczestniczył bp Mieczysław Cisło, biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Cud światła, związany z palącą się przez 8 dni świecą w świątyni jerozolimskiej, dokonał się w czasie powstania przeciwko Grekom pod dowództwem Machabeuszów, za panowania Antiocha IV Epifanesa, który rządził Syrią jako przedstawiciel helleńskiej dynastii Seleucydów. Zwolennicy wprowadzenia kultury helleńskiej karali wyznawców judaizmu nawet śmiercią za posiadanie Tory i jej czytanie oraz za wyznawanie wiary w jedynego Boga. Dzięki zwycięskiemu powstaniu machabejskiemu doszło do usunięcia „ohydy spustoszenia”, do oczyszczenia świątyni i przywrócenia w niej prawdziwego kultu.
Podczas święta zapala się świece i kosztuje się pysznych potraw przygotowanych na oleju ks. Rafał Pastwa /Foto Gość – To święto bardzo radosne, a u żydów mało kiedy są święta radosne. Najbardziej jest ono lubiane przez dzieci, bo wtedy dostają prezenty – mówiła na temat święta Wanda Lotter. Sama nie pamięta tego święta z dzieciństwa, gdyż urodziła się w czasie wojny, a potem razem z bliskimi trafiła do obozu. O korzeniach żydowskich dowiedziała się już jako nastolatka.
Spotkanie chanukowe to również rozmowy i opowieści ks. Rafał Pastwa /Foto Gość – Moje dzieciństwo jest dzieciństwem obozowym. Przeżyłam obóz na terenie Austrii i wojnę wraz z moją mamą. Dowiedziałam się o swoich korzeniach dopiero w wieku 16 lat. I to nie od mamy, bo ta się ogromnie bała i przez długi czas nie mówiła o naszej historii. Jako nastolatka nawiązałam kontrakt z Żydami, chciałam odkryć swoje korzenie – wspomina.
Uczestnicy święta „W blasku świąt Chanuki i Bożego Narodzenia” spotkali się już po raz 4. w klasztorze oo. dominikanów w Lublinie.