Antonella właśnie skończyła informatykę. Ma 23 lata i czas na rozeznanie tego, co chce robić w życiu. Świadectwo swego spotkania z Bogiem dawała młodym ludziom goszcząc w Lublinie w ramach Szkoły Nowej Ewangelizacji z Florencji.
Od niedawna czuje się kochana i potrzebna. To całkiem nowe doświadczenie dla tej młodej dziewczyny.
– Jestem jedynym dzieckiem moich rodziców, ale chyba posiadanie dzieci ich przerosło. Do 6 roku życia zajmowała się mną babcia. Rodzice pracowali od rana do nocy i były takie dni, że ich nie widziałam. Jak wstawałam to już ich nie było, a gdy szłam spać, jeszcze nie wracali. W końcu postanowili oddać mnie do szkoły z internatem. Dla mnie – sześcioletniej dziewczynki było to coś strasznego. Czułam się porzucona i niekochana.
To powodowało, że była bardzo nieśmiała, miała niskie poczucie wartości i nie potrafiła nawiązywać relacji. Myślała, że jest z nią coś nie tak, skoro rodzice ją oddali.
- Stałam się dziwaczką. Gdy miałam 21 lat poszłam na rekolekcje. Wcześniej też chodziłam do kościoła, nawet się modliłam, ale to wszystko było bardzo powierzchowne. Tym razem jednak stało się coś nieoczekiwanego. W ciągu dwóch dni rekolekcji poczułam, że Pan Bóg mnie kocha. To było tak namacalne doświadczenie miłości i troski, że całkiem zmieniło moje życie - mówi.
Zrozumiała, że jestem wartościowa w Bożych oczach, że ma talenty, którymi powinna dzielić się z innymi i że może mieć przyjaciół.
- Została wlana we mnie odwaga do tego by wychodzi do ludzi, rozmawiać z nimi, nawiązywać przyjaźnie. To, co do tej pory było nieosiągalnym marzeniem stało się faktem. Rok temu Szkoła Ewangelizacji z Florencji głosiła rekolekcje dla studentów. To wtedy o niej się dowiedziałam i poczułam, że chcę oddać rok swego życia Bogu by dobrze się zastanowić, co dalej mam robić i jak pokierować swoim losem. Wybaczyłam rodzicom i sobie także, czuje teraz, że z Bożą pomocą wszystko jest możliwe.
Florencka szkoła ewangelizacji jest gałęzią szkoły francuskiej, która działa tak samo. Zaprasza młodych ludzi między