Górnik Łęczna od przyszłego sezonu nie zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej. To wielka strata dla Lubelszczyzny. Oby nie był to poczatek większych kłopotów łęcznian
Przy pasywnej grze Zagłębia Lubin, Arka Gdynia, która na wyjeździe nie wygrała meczu od 18 grudnia - pokonała w Lubinie „Miedziowych” 3:1 i to ona utrzymała się w ekstraklasie.
Mecz na Śląsku pomiędzy Górnikiem Łęczna i Ruchem Chorzów został przerwany w drugiej połowie przy stanie 2:0 dla łęcznian. Powodem przerwy było zachowanie kibiców, którzy zakłócili przebieg spotkania rzucając na boisko race.
Wychodząc z tunelu, aby kontynuować spotkanie - zawodnicy Górnika już wiedzieli, że nie utrzymają się w ekstraklasie. Sędzia przedłużył spotkanie o 23 minuty! Zrezygnowani łęcznianie stracili dwie bramki i ostatecznie mecz w Chorzowie zakończył się remisem.
Szkoda, że zawodnicy Górnika nie wykorzystali szansy, aby zdobyć choć punkt ze słabo prezentującą się Arką w Gdyni lub z Zagłębiem u siebie, wtedy inaczej wyglądałaby ostatnia kolejka. Inną kwestią pozostaje poziom sędziowania w polskiej ekstraklasie i brak konsekwencji wobec arbitrów za popełnianie poważnych błędów, które wypaczają ducha sportu i sens piłkarskiej rywalizacji.
Już w przedostatniej kolejce, ręką zdobyta bramka przez Rafała Siemaszko z Arki Gdynia pogrążyła drużynę z Chorzowa, dając cenny punkt drużynie z Wybrzeża, co w ostatniej kolejce miało ogromne znaczenie.
Ostatecznie w ekstraklasie nie utrzymały się drużyny Górnika Łęczna i Ruchu Chorzów. Nadal otwarta pozostaje kwestia mistrzostwa Polski. O tytule zadecyduje mecz pomiędzy Legią Warszawa a Lechią Gdańsk.
Niestety, spadek Górnika Łęczna z ekstraklasy może być początkiem dalszych kłopotów drużyny. Dzisiaj jednak warto podziękować zawodnikom i trenerowi za walkę, wiele dobrych emocji i sportową postawę. Wielka szkoda, że Lubelszczyzna znów zostaje bez piłkarskiej ekstraklasy.