Już nie możemy traktować fotografii jako prawdy o rzeczywistości. Ale z lubością nawiązujemy do epoki paleolitu.
Do ciekawych wystąpień należała prezentacja Wojciecha Wcisła zatytułowana „Zdjęcia uchodźców i migrantów w służbie newsów i fake newsów”. Prelegent wskazał na częste manipulacje, także nieświadomie stosowane przez poszczególne redakcje, przez dobór zdjęć, które mają potwierdzić daną tezę. Zauważył, że największym zaufaniem wśród społeczeństwa europejskiego cieszą się wiadomości podawane na facebooku.
Szef Lubelskiego „Gościa Niedzielnego” ks. dr Rafał Pastwa w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na to, że fotografia wraz z opisem ma charakter „wystarczający i satysfakcjonujący” dla przeciętnego odbiorcy mediów. Jest gotowym materiałem do udostępniania przez „leniwego odbiorcę mediów”. Znakiem przynależności do elity kulturowej, jak twierdził Z. Bauman, jest maksymalna tolerancja i minimalna wybredność. Wszystkożerność bez pogłębionej refleksji pozwala się uwieść fotografii, która dzisiaj ma niewiele wspólnego z realizmem, a tym bardziej z prawdą. Za prof. P. Francuzem stwierdził, że świat, który nosimy w głowie, w znacznym stopniu wyznacza granice naszego zainteresowania rzeczywistością, w tym również rzeczywistością medialną. Podobne granice wyznaczają źródła, z których korzysta odbiorca. Analizując stronę medialnego przekazu dotyczącego aktów terrorystycznych, wykazał, że „terroryzm na wschód od Bugu nas nie interesuje”.
Kolejne części konferencji zostały poświęcona aspektom prawnym i etycznym fotografii w mediach oraz fotografii w komunikacji społecznej. Warto w tej części wyróżnić wystąpienie dr. hab. D. Wadowskiego zatytułowane „Cyfrowa fotografia i cyfryzacja biografii, a przekształcenia zbiorowej pamięci”.
We wstępie do konferencji dr hab. Justyna Szulich-Kałuża, dyrektor IDiKS KUL podkreślała różnorodność warsztatu naukowego prelegentów i aktualność problemów, którymi się zajmują. Konferencja z pewnością pokazuje, że w dzisiejszym świecie fotografia i obraz stanowią ogromną siłę, którą należy starać się zrozumieć, a banalizowanie jej może się jedynie źle skończyć.