Zabrakło jednego punktu, aby nadal grać w ekstraklasie. Nie ma jednak czasu na rozmyślanie o przeszłości, bo już pod koniec lipca Górnicy zaczną walkę o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Prawdopodobnie pod wodzą Franciszka Smudy
Na Lubelszczyźnie czuje się głód piłkarskich sukcesów. Tymczasem spadek Górnika Łęczna to trudny moment dla kibiców, konieczność reorganizacji przez klub pracy sztabu szkoleniowego, kwestia poukładania spraw finansowych i gospodarczych przez zarząd.
Dodatkowym elementem jest sprawa kontraktów z piłkarzami. Jedni są na wypożyczeniu, inni przedłużą umowy z klubem, a z kolejnymi trzeba się będzie pożegnać, bo nie spełnili pokładanych oczekiwań.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej 7 czerwca przez Zarząd Górnika Łęczna w Lublinie, prezes Artur Kapelko podkreślił, że to trudny moment, bo trzeba przełknąć gorycz porażki.
- Zabrakło niewiele, jeden punkt, ale z drugiej strony mieliśmy cały sezon, aby go zdobyć. Taki jest sport, ktoś przegrywa. Mamy nadzieję, że szybko wrócimy do ekstraklasy - powiedział.
Z kolei Veljko Nikitović, członek zarządu, stwierdził, że spadku nie można traktować jako końca świata, ale należy zrobić wszystko, aby znów grać w najlepszej klasie rozgrywkowej.
Podczas konferencji podano nieco statystyk. Podkreślano, że poza głównym sponsorem, umowy sponsorskie wzrosły w poprzednim sezonie o 200 proc. O 11 proc. wzrosła natomiast sprzedaż biletów i karnetów. Średnio mecze Górnika w Lublinie oglądało 4.016 widzów.
- Rozpoczął się dla nas niejako na nowo proces licencyjny, musimy przygotować budżet, a wiemy, że nie będziemy mieć wpływów związanych z transmisjami telewizyjnymi - mówił prezes Kapelko. Podkreślił jednak, że prezes kopalni Bogdanka Lubelski Węgiel SA zapewnił, że spółka jest z drużyną na dobre i na złe.
- Chcielibyśmy również, aby trener Franciszek Smuda został trenerem Górnika Łęczna. Trener wyraża chęć trenowania drużyny w pierwszej lidze, ale wiemy, że nie będziemy mieć takich wpływów jak w ekstraklasie. Dlatego musimy przeanalizować, czy będzie nas stać na zatrudnienie trenera Smudy i na jego wymagania dotyczące sztabu szkoleniowego. Najpóźniej ta kwestia zostanie rozwiązana pod koniec czerwca, wtedy kończy się umowa klubu z trenerem Smudą. Nie jest wykluczone, że decyzję ogłosimy znacznie szybciej - mówił Kapelko.
Nadal nie można przesądzić czy Górnik Łęczna będzie rozgrywał swoje mecze domowe w Łęcznej czy w Lublinie.
Prezes Kapelko podkreślił, że jak przebywa się na emigracji, to tęskni się za domem. Zauważył ze smutkiem, że piłka nożna polega na grze dla kibiców, ale w znacznym stopniu zależy od sponsorów.
Trudno się z tą opinią nie zgodzić. Dlatego należy życzyć władzom klubu jak najlepszych negocjacji ze sponsorami i jak najmniejszej liczby problemów przy wchodzeniu w nowy sezon rozgrywek.
Decyzja dotycząca miejsca rozgrywania spotkań domowych Górnika Łęczna zapadnie dość szybko. Wiadomo już, że pierwszy trening Łęcznian odbędzie się 23 czerwca.