Jedni uważali to za cud, władza ludowa - za próbę obalenia ustroju. 3 lipca 1949 roku zapłakała Matka Boża w lubelskiej katedrze. Jutro tradycyjnie odbędą się uroczystości upamiętniające tamto wydarzenie.
Tego dla ówczesnych władz było za wiele. Prasa pisała o oszustwie stosowanym przez księży, o lubelskim ciemnogrodzie, o głupocie ludzi, którzy wierzą w takie rzeczy jak płaczący obraz. Nie zmieniało to jednak sytuacji.
Meldunek wysłany z Lublina 18 lipca 1949 roku do Komitetu Centralnego PZPR w Warszawie donosił o pielgrzymkach napływających z województwa rzeszowskiego, Kielc i Terespola. Mimo prośby bp. Golińskiego o zaniechanie pielgrzymek, ludzie i tak do Lublina przyjeżdżali.
Mieszkańcy Lublina próbowali w miarę możliwości pomagać pątnikom, częstowali ich herbatą i kanapkami.
Zaniepokojenie władz rosło coraz bardziej. Podejmowano różne środki, by zniechęcić ludzi do przychodzenia pod katedrę. Domagano się zamknięcia kościoła, ku czemu skłaniał się nawet biskup, ale ludzie zapowiedzieli, że wyłamią drzwi, jeśli te zostaną zamknięte.
Wydarzenia w katedrze były także wielkim zaskoczeniem dla władz lokalnego Kościoła, który w pierwszej chwili nie uznał zjawiska za jakieś istotne. Jednak wobec rozwoju wypadków postanowiono powołać komisje, która miała stwierdzić rodzaj zmian na obrazie.
4 lipca wieczorem zdjęto obraz ze ściany. W skład komisji weszli lekarz, prawnik, konserwator zabytków, malarka, chemik, kanclerz kurii metropolitalnej i bp Goliński. Ściana, gdzie wisiał była sucha, więc wersja z naciekiem wilgoci została wykluczona.
Pobrano substancję z obrazu do zbadania, jednak nie reagowała ona z żadnymi znanymi wówczas odczynnikami. Stwierdzono jednak, że z całą pewnością nie jest to krew ani łzy.
Po tych badaniach biskup napisał list do wiernych. Zakomunikował w nim, że zjawiska nie można uznać za cudowne. Zaznaczył jednak, że wielkie poruszenie ludzkich serc, liczne spowiedzi i nawrócenia są z pewnością dowodem działania łaski Bożej.
Choć „cud” nie został wówczas przez kościół oficjalnie uznany, duża liczba osób została obdarzona szczególnymi łaskami. W zakrystii dyżurował ks. Malec, który przyjmował świadectwa osób, które doświadczyły nawrócenia czy uzdrowienia.
Rocznica tamtych wydarzeń do dziś gromadzi w katedrze wielu wiernych, zaś obraz Matki Bożej Płaczącej, jak nazwał go Jan Paweł II, wynoszony jest w procesji na ulice Lublina.
Początek uroczystości 3 lipca o godz. 19.00