Stawiają na wiedzę i chrześcijańskie wychowanie. Chcą za przykładem swego patrona św. Jana Bosko, by ich uczniowie byli ludźmi "do tańca i do różańca". W Lublinie rozpoczęła działalność szkoła ks. Jana Bosko.
Na uczniów klas zerowych i pierwszych szkoła czekała rok. Przymiarki do jej otwarcia były już w roku szkolnym 2016/2017, nie udało się jednak. Tym razem z początkiem września w szkolnych ławach zasiedli uczniowie.
- Startujemy z Bożą pomocą - mówi Agnieszka Kulik prezes stowarzyszenia JESTEM, które założyło szkołę i ją prowadzi.
Okazało się, że ludzi, którym zależy na odkrywaniu dobra w młodym człowieku jest całkiem sporo. Tak powstało Stowarzyszenie JESTEM, które w oparciu o zasady ks. J. Bosko zaczęło zakładać placówki dla dzieci, prowadzić zajęcia, wspierać tych, którzy mieli jakieś kłopoty. Zaczęli od przedszkola, teraz przyszedł czas na szkołę
- Zaczynamy od klas startowej zwanej "zerówką" i od klasy pierwszej. Rodzice, którzy zdecydowali się zapisać do nas swoje dzieci cenią, że szkoła jest mała, ale stwarza duże możliwości. Oprócz lekcji każdego dnia przewidziane są inne rodzaje zajęć, poczynając od odrabiania zadań, jeśli jest taka potrzeba, uzupełnienia czy wyjaśnienia czegoś, co dziecku sprawia trudność, poprzez zajęcia sportowe, muzyczne (chcemy by każde nasze dziecko potrafiło zagrać na instrumencie muzycznym), artystyczne skończywszy na konstrukcyjnych. To dziedziny, które ułatwiają rozwój dzieci, pozwalają kształtować umiejętności przydatne uczniom w radzeniu sobie z trudnościami, pomagają odkryć właściwe im talenty i rozwijać je - wyjaśnia Agnieszka Kulik.
Po wejściu do szkoły, korytarz zaskakuje kolorami. Na ścianach dzieci przy pomocy studentów same namalowały rysunki.
- To było wielkie wydarzenie. Najpierw dzieci malowały swoje prace na kartkach, potem studenci je powiększyli i kontury nanieśli na ściany. W końcu dzieci dostały farby i mogły zacząć malować ściany. Początkowo podeszły do tego z dystansem, bo wiadomo, że po ścianach się nie maluje i pewnie w domu po takim eksperymencie byłaby słuszna awantura. Tu jednak wskazane było malować właśnie po ścianach. Początkowo ostrożnie i nieśmiało podeszli młodzi artyści do swego zadania, ale szybko nabrali odwagi, że w końcu trudno było ich tego zajęcia oderwać. Efekt można zobaczyć na własne oczy odwiedzając naszą szkołę - mówi pani Agnieszka.
W założeniu ma to być szkoła, która da więcej niż dobrą edukację.
- Chodzi też nam o to, by dzieci po powrocie do domu nie musiały spędzać kilku godzin na odrabianiu lekcji, ale by to był już czas dla rodziny. Na wspólne sprawy, zabawy, bycie ze sobą. Szkoła w wariancie od 8 do 16 ma zapewnić taką edukację i zajęcia dodatkowe, by rodzice nie musieli wozić dzieci, gdzie indziej pozbawiając się możliwości bycia razem - podkreślają nauczyciele.
By wszystko to był możliwe potrzebny jest sprawdzony program wychowawczy, a ten wskazał ks. Jan Bosko. Uważał on, żeby młodego człowieka nauczyć czegoś i dobrze go wychować konieczne jest tworzenie środowiska radości, optymizmu i rodzinności, gdzie problemy wychowanków nie były bagatelizowane, lecz przyjmowane z poczuciem odpowiedzialności. Przybywający uczeń mógł doświadczyć ogromnego szacunku w stosunku do siebie, wynikającego z nadprzyrodzonego rozumienia działalności wychowawczej, jako zleconej przez Boga.
- Chcemy, by nasza szkoła była właśnie taka, pełna radości, szacunku i rzetelnej wiedzy - podkreśla pani prezes.
Szkoła mieści się przy ulicy Krochmalnej w Lublinie.