Determinacja z jaką ludzie walczyli o kościół w Świdniku do dziś przynosi wielkie owoce. Nie można jednak spocząć na laurach, dla duszpasterzy nigdy nie kończy się Jezusowe wezwanie, by głosić Dobrą Nowinę.
Ks. Andrzej Krasowski, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła, w Świdniku pracuje od 3 lat. Wcześniej przez lat 14 był ojcem duchownym w lubelskim seminarium. Doświadczenie starych historycznych murów seminaryjnego kościoła zamienił na nową parafię z niezwykłą historią.
Ludzie w Świdniku kościół sobie wywalczyli. Ich determinacja w tej sprawie była ogromna i nie zniechęcały ich ciągłe odmowy. Wiara połączona z wielkim umiłowaniem Ojczyzny do dziś przynosi dobre owoce.
– Także w Świdniku obserwujemy laicyzację, jednak wciąż to miasto ma niezwykły klimat, który tworzą ludzie wychowani w oparciu o wiarę. Pamiętam swoje pierwsze wrażenie, gdy przyjechałem do naszego kościoła, tak bardzo charakterystycznego, bo okrągłego. Pomyślałem wtedy: gdzie ja znajdę tu kąt by się zaszyć i pomodlić. Bałem się, że to jeden z tych nowych kościołów, gdzie trudno o atmosferę modlitwy. Jednak ku mojemu zdziwieniu i radości, mimo, iż kąta w okrągłym kościele rzeczywiście nie ma, jest klimat sprzyjający zadumie i spotkaniu z Bogiem. Okazało się, że to nie mury pomagają się modlić, ale wspólnota ludzi – podkreśla ks. Andrzej.
Jak ważny jest Pan Bóg w życiu ludzi w Świdniku świadczą liczne grupy działające w parafii. Jest ich ponad 40.
– Każdy znajdzie coś dla siebie i to bardzo mnie, jako proboszcza, cieszy, choć nie ukrywam, że dla nas kapłanów to też dużo pracy. Chcemy być jednak blisko ludzi. Służąc im, uczestnicząc w spotkaniach nie tylko jesteśmy dla nich, ale i sami wiele korzystamy, umacniamy się świadectwami, wspólną modlitwą, uczestniczymy w życiu ludzi. O to chodzi w kapłaństwie, by nie być oderwanym od wiernych i ich spraw, ale być towarzyszem, uczestnikiem w ich radościach i troskach. Tak tworzy się wspólnota – mówi ks. Andrzej.