- W ostatnim czasie, moim zdaniem również w Polsce, mamy popyt na dziwne praktyki, obrzędy i wskazywanie palcem winnych. Wskazywanie jednoznacznie winnych i zła poza mną powoduje, że zdejmuję z siebie wszelką odpowiedzialność i wysiłek - mówi ks. prof. J. Niewiadomski z Uniwersytetu w Insbrucku.
Krzyż nie był zaplanowany przez Boga?
- Dla mnie ważne są słowa wypowiedziane przez Carla Friedricha von Weizsäkera o naukach przyrodniczych i technologicznych. Twierdził, że one zaostrzają konflikty, bo są naukami bez miłości. Ja bym powiedział, że taka wiedza zaostrza granice doświadczenia ludzkiego, budzi również ogromne nadzieje, ale musi rozczarować. Stąd teologia powinna pomóc w odnalezieniu sensu rzeczywistości. Ks. prof. Józef Niewiadomski z Uniwersytetu w Insbrucku ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
Bóg poprzez wejście w tę rzeczywistość, uszlachetnia ją. Moja pozycja teologiczna jest taka: krzyż nie był zaplanowany przez Boga, jest wynikiem działania człowieka i ślepych uliczek spowodowanych przez ludzkie pożądanie. Krzyż można jednak przezwyciężyć, bo Chrystus wzniósł swoją moc w ludzkie cierpienie i w te ślepe uliczki - podkreśla ks. Niewiadomski.
Przemoc i buddyści
- W ostatnich latach jest wiele zafascynowania prostymi teoriami i banalnymi wizjami - mówi. Znaczną popularność na Zachodzie zdobywa buddyzm, ale zdaniem prof. Niewiadomskiego z Insbrucku buddyzm nie jest już wyłącznie kojarzony z ruchem pokojowym. - Buddyści prześladują mniejszości religijne, pokazuje to, że człowiek jest zdolny do rzeczy okropnych - podkreśla. Rzeczywiście, w ostatnich dniach świat obiegła wiadomość o dramacie muzułmańskich Rohindżów, którzy w Birmie stanowią mniejszość i doświadczają prześladowań.
Szukanie „jednoznacznych diabłów”
- Ludzie szukają dziś „jednoznacznych diabłów gdzie indziej”, stąd w ostatnim czasie, także w Polsce, moim zdaniem, mamy popyt na dziwne praktyki, obrzędy i wskazywanie palcem winnych. Wskazywanie jednoznacznie winnych i zła poza mną powoduje, że zdejmuję z siebie wszelką odpowiedzialność i wysiłek. Jeśli chodzi o przyszłość, nie jestem apokaliptykiem, ale też nie jestem skrajnym optymistą. Powinniśmy myśleć o zagrożeniu na Półwyspie Koreańskim, o tamtejszych obozach koncentracyjnych, cierpiących ludziach mimo, że nasze syte społeczeństwo myśli raczej o sobie i swoich „bliskich” problemach.
„Oczekuję kozaków i oczekuję Ducha Świętego”
Podczas I wojny światowej, gdy mówiono, że rewolucja bolszewicka może się rozprzestrzenić na cały świat, lewicowcy wieszczyli w związku z tym, że nadejdzie wraz z nią królestwo Boże, a prawicowcy mówili o końcu świata.
Wtedy to jeden z francuskich myślicieli powiedział: „oczekuję kozaków i oczekuję Ducha Świętego”. To moim zdaniem postawa, która powinna cechować chrześcijanina. Cokolwiek się zdarzy, trzeba ufać Bogu. Dzięki Duchowi Świętemu jest nowy początek - twierdzi ks. Niewiadomski. - Poza tym trzeba pamiętać o wybitnych jednostkach i w nich również pokładać nieco nadziei.