Wydarzenie z udziałem reprezentantów lubelskich uczelni odbywa się na zakończenie Lubelskiego Festiwalu Nauki.
Wielkim sukcesem frekwencyjnym, organizacyjnym i artystycznym okazał się musical „Prorock”. Spektakl przygotowany przez ks. dr. Mariusza Lacha SDB, dyrektora Teatru ITP, i Marcina Wąsowskiego z muzyką Marcina Kuliberdy oficjalnie otworzył 14. LFN. Teraz nadszedł czas na wydarzenie kończące cały projekt, czyli piknik naukowy.
Przygotowano stosika medyczne, farmaceutyczne, historyczne, kulinarne i wiele innych. Do najciekawszych należały propozycje UMCS, UP, zainteresowaniem cieszyły się tradycyjnie grupy historyczne i pomysły studentów PL. Dość oryginalnie prezentowało się stoisko medycyny weterynaryjnej UP, gdzie można się było nauczyć udzielania pierwszej pomocy rannym psom. Wiele osób przywozi ranne zwierzęta do gabinetów zbyt późno, tymczasem podjęcie akcji reanimacyjnej może uratować zwierzęciu życie. Dość oryginalnie prezentowało się stoisko medycyny weterynaryjnej UP ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
Dużym zainteresowaniem, nie tylko najmłodszych, cieszyły się eksperymenty chemiczne. – Na jednym stoisku trwało ekstrahowanie kofeiny z kawy, na innym odbywała się prezentacja kosmetyków, które można wytworzyć metodą domową. I tak na przykład opiłki ziaren kawy, zmieszane z cukrem i olejkiem arganowym, mogą nadawać się świetnie do pillingu albo służyć jako aromat do kąpieli.
– Promowanie nauki w taki sposób ma sens, ponieważ zbliża do wiedzy i może przyczynić się do zainteresowania najmłodszych nauką. Ja od początku trafiałam na dobrych nauczycieli chemii – mówi dr Elżbieta Łastawiecka z Zakładu Chemii Organicznej UMCS. Obecnie badaczka zajmuje się syntezą organiczną nowych związków i tworzy nowe związki. Takim przykładem są ligandy fosfinowe, które mogą służyć do produkcji leków. – Nauka ciągle się rozwija, jeśli czegoś nie rozumiemy, to się tego boimy. Takie dni jak dzisiejszy zbliżają ludzi do nauki – podkreśla E. Łastawiecka.
Krowa "dająca mleko" była w centrum uwagi dzieci i dorosłych ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Niezwykle atrakcyjnie wyglądało stoisko z serami otrzymywanymi z mleka krów ras rodzimych. Odbyła się też degustacja mięsa jagnięcia rasy uhruskiej. Każdy mógł otrzymać porcję pysznego i wartościowego pieczonego mięsa. – Obecnie w naszym kraju dominuje bydło, które jest wysokoprodukcyjne, zarówno przy produkcji mlecznej, jak i mięsnej. My natomiast produkujemy sery z mleka krów białogrzbietych i krów polskich czerwonych – to są nasze rodzime rasy bydła – wyjaśnia dr Anna Walancik z Katedry Towaroznawstwa i Przetwórstwa Surowców Zwierzęcych na Wydziale Biologii, Nauk o Zwierzętach Biogospodarki Uniwersytetu Przyrodniczego.
Degustacja jagnięcia uhruskiego odbywała się pod kierunkiem dr. Krzysztofa Patkowskiego. Naukowcy z tej katedry badają jakość mleka i mięsa. Monitorują skład chemiczny, zwracają też uwagę na walory prozdrowotne tego surowca, czyli analizują zawartość substancji biologicznie czynnych. – Analizujemy te czynniki w zależności od rasy zwierzęcia i systemu utrzymania. Ważne jest to, czym jest karmione zwierzę – wyjaśnia A. Walencik.
Wiele osób zastanawia się, jaką wędlinę kupować. Naukowcy z UP podpowiadają: – Trzeba zwrócić przede wszystkim uwagę na etykietę, wybierajmy takie produkty, które zawierają jak najwięcej mięsa. Mniejsze znaczenie ma to, czy wędliny są pakowane czy też nie.
Dr Walencik zachęca również do zakupu mleka tłustego, zwłaszcza z mlekomatów. – Mamy jeden jedyny mlekomat w Lublinie, zlokalizowany przy ul. Jana Sawy. Tam można kupić mleko prosto od krowy, które nie zostało poddane obróbce chemicznej, i którego skład nie został w żaden sposób zmieniony – precyzuje. Litr takiego mleka kosztuje 3 zł. Za sterylną butelkę należy dopłacić 50 gr. Jeśli ktoś potrzebuje mniej mleka, może kupić pół litra. – Mleko jest zdrowe, zawiera witaminy. Opinia przeciwna jest nieuzasadniona – zaznacza.
Obok poszczególnych stoisk i wystaw miały miejsce występy artystyczne. W tym roku zgłoszono 1,4 tys. projektów. Natomiast suma wszystkich wydarzeń podczas Lubelskiego Festiwalu Nauki wynosiła niemal 2 tysiące.