Porażeni miłosierdziem. Świadectwo małżonków

W małżeństwie Bożenki i Zbyszka źle się działo. Do tego oboje nie mieli pracy i coraz trudniej było się dogadać. Po ludzku wydawało się, że są bez szans. Wtedy doświadczyli, jak Pan Bóg pochyla się nad takimi słabymi ludźmi.

Miałem 40 lat, aniołem nigdy nie byłem, do tego lubiłem sobie wypić. Lata 90. przyniosły nam bezrobocie. Oboje z żoną byliśmy bez pracy. W domu bieda, dzieciaki rosną, my bezradni i ciągle skłóceni, obrażeni na siebie. W domu atmosfera napięta do granic możliwości, nic tylko płakać – zaczyna swoją opowieść Zbyszek Flor. Wtedy dowiedział się, że Urząd Pracy organizuje jakieś kursy komputerowe dla kobiet, więc namówił żonę, by się zgłosiła.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..