Z podsumowania oaz wakacyjnych wynika, że ten rok w naszej archidiecezji był rekordowy pod względem liczby uczestników oaz rekolekcyjnych. To dowodzi, że w dzisiejszym świecie coraz więcej osób poszukuje miejsca spotkania z Panem Bogiem.
- W 15 dniowych rekolekcjach uczestniczyło prawie 500 osób - dzieci i młodzieży oraz 120 rodzin. Cieszymy się bardzo liczbą uczestników, ale też postawą, zaangażowaniem kapłanów - moderatorów oraz animatorów. Wielkim pragnieniem jest, aby w kolejnych parafiach powstawały wspólnoty oazowe, w których dzieci i młodzież znajdą miejsce swojej formacji, a w tych parafiach, w których one istnieją aby mogły się dobrze rozwijać - mówi ks. Piotr Drozd, moderator Ruchu Światło-Życie archidiecezji lubelskiej.
Uczestnicy oazowych rekolekcji podkreślają, że kto raz doświadczył tej atmosfery, gdy z obcych sobie ludzi w ciągu kilku dni buduje się wspólnota, w której namacalnie działa Pan Bóg, ten na rekolekcje wraca.
Podczas tegorocznych wakacji w samym Lublinie odbyła się jedna z najliczniejszych oaz młodzieżowych. 80 młodych ludzi zrywa się codziennie rano nie patrząc na to, że są wakacje. Zrywa się po to, by się pomodlić, wspólnie zjeść śniadanie, rozmawiać o Panu Bogu, doświadczać Jego obecności i cieszyć się tak bardzo, jak można wtedy, gdy wiadomo, że wszystko jest możliwe.
- Doświadczenia rekolekcji nie da się opowiedzieć. Trzeba to przeżyć. Tak było w moim przypadku młodego chłopaka z Krasnegostawu. To oaza mnie kształtowała i w oazie odnalazł mnie Pan Bóg - mówi ks. Przemek Ruszniak, który prowadził w Lublinie oazę III stopnia dla młodzieży.
Odkąd założyciel Ruchu Światło-Życie ks. Franciszek Blachnicki w latach 70. XX wieku zaprosił młodych ludzi na pierwsze rekolekcje podczas wakacji oaza zawsze pociągała swoją wyjątkowością. Na każdym kroku czuć było wyjątkowość tego czasu, gdy z obcych sobie ludzi powstawała szybko wielka wspólnota.
- Dziś młodzi ludzie nie zawsze mają szansę doświadczyć środowiska życia miłością w swoich rodzinach czy grupie rówieśniczej. Wyjazd na rekolekcje pokazuje nową jakość - rzeczywistość, w której chce się przebywać, w której zaczynamy czuć się akceptowani tacy, jacy jesteśmy. Jest nam tak dobrze, że nie chcemy wyjeżdżać - mówi ks. Piotr Drozd.
Podobne doświadczenia mają rodziny, które poświęcają swój urlop, by wziąć udział w rekolekcjach. Z danych za ten rok wynika, że takich ludzi jest coraz więcej.