Czy ślub to koniec wolności czy może początek wieczności? Czy warto się "hajtać" przed 30 - tką i czy w ogóle małżeństwo ma sens? Na te pytania odpowiadali uczestnicy debaty walentynkowej.
Na spotkanie zorganizowane na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim przez KSM AL pod hasłem "Czy warto hajtać się przed 30 - tką" przybyły tłumy młodych słuchaczy.
W debacie wzięli udział: Marcin Gomułka autor bloga Początek Wieczności, mąż i ojciec, brat Tomasz Mantyk OFMCap oraz ewangelizatorka Agnieszka Pietrzak.
Każdy z uczestników debaty bez względu na stan, który reprezentuje, podkreślał, że małżeństwo jest najlepszym obrazem Pana Boga w świecie. - Małżeństwo to Boży pomysł na ludzkość - zwracał uwagę brat Tomasz. - Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda Pan Bóg, to patrzcie na szczęśliwe małżeństwa - przekonywał. - A jeżeli ktoś pyta czy jest w ogóle powołany do małżeństwa to odpowiedź jest tylko jedna. Każdy jest powołany do małżeństwa - tłumaczył. - Nie ma na tej ziemi człowieka, który nie byłby powołany do małżeństwa. Ja też jestem do niego powołany - dodał. Zaraz jednak wyjaśnił, że wybór bezżenności ze względu na Królestwo Niebieskie nie jest odrzuceniem małżeństwa, ale życie tym powołaniem w inny sposób. - To musi być życie miłością - mówił z mocą kapucyn.
O tym, że małżeństwo jest wielkim szczęściem, ale też codziennym umieraniem dla drugiej osoby, przekonywał Marcin Gomułka. - Dostaję mnóstwo wiadomości z zapytaniem od ludzi, jak my to robimy z moją żoną, że jesteśmy szczęśliwi i uśmiechnięci. A ja odpowiadam, że tego by nie było, gdyby nie nasze umieranie. Nikt oczywiście nie chce umierać, ale doświadczam za każdym razem, że gdy chcę obumrzeć za moją żonę to jestem zdolny do miłości - wyjaśniał Marcin. - Żeby małżeństwo było szczęśliwe trzeba nad nim ciągle pracować - podkreślał, - bo Bóg powołał nas do małżeństwa i do wolności, ale nie tylko po to, by było nam dobrze. Samo nic nie przychodzi. Ja wiem, że gdybym nie chwycił się z całych sił Pana Jezusa, to nic by ze mnie nie było. Bez Boga nie jestem w stanie sam z siebie być dobrym małżonkiem.
Kapucyn brat Tomasz Mantyk tłumaczył, że w dzisiejszym świecie problemem jest fakt, że ludzie czekają ze ślubem, ale nie z budowaniem relacji. - Mnóstwo osób razem mieszka, współżyją ze sobą. Nie decydują się jednak na zawarcie związku, bo jest w nich lęk. Ten lęk dotyczy przede wszystkim straty - stwierdzał br. Mantyk. - Ludzie boją się pomyłki w wyborze, boją się, że być może kiedyś za kilka lat okaże się, że spotkają kogoś innego bardziej godnego ich miłości. Patrząc na wiele małżeństw wokół boją się rozczarowania, bycia nieszczęśliwymi.
Na pytanie czy warto wchodzić w związek małżeński przed osiągnięciem 30 lat Marcin Gomułka przekonywał, że samo takie sformułowanie to jakieś nieporozumienie. - To tak jakbyśmy traktowali to małżeństwo jak jakiś kamień milowy w naszym życiu, tymczasem małżeństwo to najważniejsza rzecz dla mnie. Zostałem do niego powołany przez Pana Boga i nie ma nic ważniejszego.
Zdaniem brata Tomasza młodzi mając wątpliwości dotyczące małżeństwa powinni szukać przewodników. - Takimi są przede wszystkim Maryja i Józef. Oni na swój związek wcale nie byli gotowi. Zaakceptowali jednak wolę Boga. Bo można do końca życia nie być gotowym. A gotowość polega głównie na tym, by w swojej relacji do Pana Boga osiągnąć taki poziom zaufania, że gdy On powie "tak" to nawet jeśli nie wiesz o co chodzi, nie rozumiesz, też powiesz "tak".
Według prelegentów problemem współczesnego małżeństwa jest unikanie podejmowania decyzji. - To dlatego tak wiele małżeństw dziś się rozpada. Bo ludzie nie podjęli decyzji. Ta decyzja na nich spadła - w postaci ciąży, kredytu czy po prostu zasiedzenia - podkreślał kapucyn.
Agnieszka Pietrzak opowiadała o swoim doświadczeniu bycia w narzeczeństwie. Odpowiadając na pytania jak długo powinno trwać narzeczeństwo mówiła, że kiedy dokona się już wyboru, że chce się żyć razem to czas do zawarcia małżeństwa nie musi być bardzo długi. - Inaczej jednak przeżywa się narzeczeństwo kiedy na małżeństwo się czeka z utęsknieniem a inaczej kiedy przed ślubem, żyje się jak małżeństwo - podkreślała.