Pięć lat temu papieżem został mało znany w Europie kard. Jorge M. Bergoglio, jezuita i arcybiskup Buenos Aires. Przypominamy pierwsze słowa metropolity lubelskiego po wyborze Franciszka.
Po zaskakującym ogłoszeniu abdykacji przez Benedykta XVI wielu oczekiwało, że kardynałowie wybiorą młodego i aktywnego kandydata. Gdy światu ukazał się nowy papież z Argentyny, urodzony w 1936 r., nie przypuszczano, że dokona tego, czego jesteśmy świadkami. Przypominamy pierwsze słowa komentarza abp. Stanisława Budzika, po wyborze nowego papieża. Metropolita lubelski przebywał wtedy wraz z innymi biskupami z Polski w Jerozolimie.
- Wybór kardynała Jorge Bergoglio na papieża był dla nas wszystkich zaskoczeniem. Nikt wcześniej nie mówił o nim jako o przyszłym papieżu, ale wybór ten jest dla mnie wielką radością – powiedział 14 marca 2013 r. przebywający w Jerozolimie abp Stanisław Budzik.
- Jego proste, pokorne wystąpienie, zaproszenie do modlitwy za Benedykta XVI i za niego samego zrobiło na mnie duże wrażenie. Wydaje się, że to kolejny kamień milowy w drodze Kościoła – dodał.
- Dużo mówi samo wybranie imienia Franciszek. Zaraz kojarzy się ze św. Franciszkiem z Asyżu, który przez swoją prostotę i radykalność odnowił Kościół i stał się znakiem bliskości z każdym człowiekiem. Gest papieża, który się pochylił przed ludźmi zanim ich pobłogosławił, to jakby prośba o błogosławieństwo dla siebie. Zresztą poprosił ludzi o modlitwę za siebie - to znaki, które wskazują, że papież będzie otwierał się na ludzkie problemy. Myślę, że będzie wierny dziedzictwu jakie pozostawili poprzedni papieże, ale że będzie to też szczególny papież duszpasterz. To wspaniałe, że Kościół ciągle zaskakuje, to znaczy, że Duch Święty chce działać i mówić do Kościoła. Nie trzeba się obawiać wkraczać na nowe drogi – mówił abp Stanisław.