Misterium przygotowały osoby z chorobą psychiczną. W Męce Chrystusa nie chodzi bowiem o ból fizyczny, ale o stan ducha, o doświadczenie opuszczenia i totalne uniżenie.
Po raz pierwszy taką Droga Krzyżowa została zrealizowana w 2001 r. Jest ona niezwykła ze względu na przebieg, ale również ze względu na aktorów i miejsce realizacji. W Misterium Męki Pańskiej gra ok. 30 aktorów. Są to osoby doświadczające choroby psychicznej, uczestnicy warsztatów terapii zajęciowej w SDS „Misericordia” oraz wolontariusze.
PP Stacje Drogi Krzyżowej odgrywane są w strojach, które choć trochę mają przybliżyć klimat dawnych wydarzeń. Misterium, które staje się dla wielu jednocześnie głęboką modlitwą, odbyło się 23 marca przy kościele rektoralnym św. Judy Tadeusza i na terenie parku Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie przy ul. Abramowickiej 2.
- To pole do bezpiecznego doświadczania ról. Choroby psychiczne mają to do siebie, że pojawiają się urojenia, lęki, myśli religijne. Niekiedy mówimy nawet, że choroba „poszła w religijność”. Bardzo trudno jest zagrać Judasza. I nie tylko Judasza. Dlatego nasi aktorzy przygotowują się od strony psychicznej, by unieść swoje role. Pracują z terapeutami indywidualnie i w grupie. Trzeba pamiętać, że osoby chore psychicznie są niezwykle wrażliwe, przeżywają wszelkie emocje z wieloraką siłą: zarówno sukcesy jak i porażki. Aktor z chorobą psychiczną bardziej się utożsamia z postacią niż aktor wolny od obciążenia chorobą, dlatego powtarzam każdego dnia: „Gramy rolę! Nie staniesz się Jezusem, ani Judaszem, ani Piłatem. Po spektaklu wracamy do swojego życia” - wyjaśnia Ewa Dudziak, terapeutka w Środowiskowym Domu Samopomocy „Misericordia”.
Tomasz Kramek po raz piąty uczestniczył w misterium. Po raz kolejny zagrał Jezusa z Nazaretu. Dla niego, jak i pozostałych aktorów wielkim wysiłkiem jest wystąpić przed publicznością i zrealizować rolę. - Staram się nauczyć tekstu na pamięć, pracuję nad dykcją, interpretacją i ruchem scenicznym - powiedział nam.