Ludzie muszą wiedzieć, że zawsze mogą przyjść do swojego księdza i porozmawiać. Otwartość na drugiego jest jedną z dróg do porozumienia i odnalezienia tego, co w życiu najważniejsze.
Wśród wielu mieszkańców osiedla nie ma osoby, która nie mogłaby powiedzieć, że budowała ten kościół. Może dlatego ludzie czują się tutaj jak u siebie, znają każdy kąt i chętnie zaglądają. Kościół jest równolatkiem okolicznych bloków. Ludzie, którzy się tutaj sprowadzali przed 30 laty, przychodzili do pomocy w jego budowie. Tak tworzyła się wspólnota, mieszkańcy poznawali się wzajemnie i zaprzyjaźniali.
– To także zasługa pierwszego proboszcza i budowniczego kościoła ks. Stanisława Roga. Ten niezwykły kapłan potrafił zjednywać sobie ludzi. Drzwi plebanii i kościoła zawsze były otwarte i każdy wiedział, że może tu przyjść. Jak ważna była to postać w życiu ludzi, świadczył pogrzeb zmarłego kilka lat temu kapłana, który zgromadził tłumy. Do dziś jest to człowiek często wspominany i wzór do naśladowania. My staramy się kontynuować to dzieło – mówi ks. Marek Urban, obecny proboszcz parafii.
Parafia św. Antoniego na lubelskiej Kalinowszczyźnie ma swój wypracowany przez lata rytm, w który włączają się nie tylko starsi mieszkańcy, ale i nowi, których przybywa.
– Najbliżej kościoła mieszkają najczęściej ludzie starsi, ale nieco dalej powstaje osiedle domów jednorodzinnych, gdzie sprowadzają się głównie młode rodziny. Bardzo się cieszę, że dołączają one do naszej wspólnoty – mówi ks. Marek.
To z myślą o rodzinach w parafii podejmowanych jest wiele działań. – Chcemy je otoczyć szczególną opieką. Wiem, że dziś nie jest im łatwo, że narażone są na różne kryzysy, borykają się z wychowaniem dzieci, wzajemnym porozumieniem, pracą. Dlatego jakiś czas temu osoby związane z Domowym Kościołem zaproponowały, by w parafii raz na jakiś czas organizować „kawiarenkę małżeńską”. To spotkania, na które zaproszeni są małżonkowie, taki czas specjalnie dla nich, by mogli posłuchać siebie nawzajem, wziąć udział w konferencji specjalnie dla nich przygotowanej i spędzić miło czas, umacniając swoją relację. O ile na początku ludzie podeszli do tego z rezerwą, dziś mamy listę rezerwową chętnych, którzy chcą wziąć udział w spotkaniu – opowiada ksiądz proboszcz.
Więcej o parafii św. Antoniego w najnowszym "Gościu Lubelskim" (nr 16 na 22 kwietnia).